18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Konflikt pomiędzy PKS-em, a prywatnym przewoźnikiem zaostrza się

Agnieszka Jędrzejczak
Konflikt między Przedsiębiorstwem Komunikacji Samochodowej w Łęczycy, a prywatnym przewoźnikiem, firmą Marqs, przeradza się w wojnę. Pasażerowie czekający w piątek około godziny 18 na głównym dworcu PKS w Łęczycy, byli świadkami starcia między przewoźnikami. Dworzec był niemal zablokowany przez autobusy i mniejsze busy. Powód? Jak twierdzą kierowcy łęczyckiego przedsiębiorstwa, prywatny bus bezprawnie wjechał na główny dworzec, skąd "podbierał" oczekujących na przejazd pasażerów.

- Nasi kierowcy widzieli, jak bus podjeżdża pod przystanek z tablicą Świnice Warckie, wsiadają do niego pasażerowie. W chwili, kiedy drogę zajechał mu nasz kierowca, by bus nie mógł odjechać, to ten zaczął wysadzać pasażerów, a tablicę schował - mówi Krzysztof Mordzak, prezes PKS Łęczyca. - Firma Marqs nie ma podpisanej z nami umowy, więc nie może wjeżdżać na dworzec. A to nie pierwszy raz, kiedy stąd zabiera pasażerów.

Tymczasem druga strona, konflikt relacjonuje inaczej. Marek Flejszman, właściciel firmy Marqs, który siedział za kierownicą busa, mówi że przez dworzec jedynie przejeżdżał.
- Swój kurs zakończyłem o 16.30. Przez dworzec jedynie przejeżdżałem, by skrócić drogę, bo chciałem szybciej dojechać do jednego z moich kierowców, który robił kurs na Świnice Warckie i miał problem z busem. Niemożliwe jest też, że miałem tablicę z tą miejscowością. A przystanek w tym czasie był pusty. Kiedy wjechałem na dworzec, drogę zajechał mi autobus PKS-u i nie wiem czy kierowca był świadomy, że niewiele brakowało, a zderzylibyśmy się - mówi Flejszman.

Bus został otoczony przez autobusy i kierowców PKS Łęczyca, a temperatura na dworcu mimo mrozu zdecydowanie wzrosła. Zaczęła się ostra wymiana zdań. A jak twierdzi kierowca firmy Marqs, doszło nawet do gróźb i rękoczynów.
- Złożyłem wniosek na policję o ściganie jednego z kierowców za to, że powiedział, że młotkiem mi głowę rozwali. Usłyszałem też m.in., że takich jak ja powinno się żywcem palić, zaproponowano mi również żebym wycofał się z linii, wtedy dadzą mi spokój. Kierowcy mnie szarpali, jeden z nich wyraźnie zaznaczał żebym uważał na swoją rodzinę. Czujemy się prześladowani, a ja naprawdę boję się o siebie i swoich bliskich - dodaje Flejszman.
Groźbom i szarpaninie zaprzeczają kierowcy PKS - u. - Takie sytuacje nie miały miejsca - twierdzi Dariusz Pisera, kierowca PKS Łęczyca.

Na miejscu pojawiła się policję. Za złamanie zakazu wjazdu na dworzec kierowca busa firmy Marqs został ukarany stuzłotowym mandatem.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Drożeją motocykle sprowadzane z Niemiec

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kutno.naszemiasto.pl Nasze Miasto