Poinformowano nas, że były szef gminy mimo odwołania ze stanowiska, nie pożegnał się z pracą wójta i nadal przyjmuje interesantów, ale nie w pokoju wójta, a sekretarza urzędu. - Jak były imieniny Zbigniewa, to sołtysi, radni, a nawet proboszczowie parafii szli z kwiatami do urzędu, by złożyć życzenia byłemu wójtowi, który w urzędzie jest codziennie. Tylko jaką rolę tam pełni, może jest na etacie? - zastanawia się jeden z mieszkańców gminy (imię i nazwisko do wiadomości redakcji).
Wojtera zarzuty odpiera, twierdząc, że wszystkie oskarżenia to przedwyborcza kampania opozycji. - Nic takiego nie ma miejsca - mówi Zbigniew Wojtera, były wójt gminy Daszyna. - Być może ktoś zauważył, że pomagałem jakiejś osobie w urzędzie, ale jeśli jestem proszony o poradę to służę pomocą, każdy zachowałby się tak na moim miejscu. Nie przyjmuję interesantów i nie ma mnie każdego dnia w urzędzie, to absurd.
Jak twierdzi mieszkaniec, odwołany wójt przychodzi też na sesje oraz komisje rady i wypowiada się w imieniu władz gminy. - Przychodzę wtedy, kiedy jestem zaproszony, ale osobą decyzyjną jest Paweł Jóźwiak. Gmina ma wiele spraw, które po odwołaniu mnie wymagały kontynuacji, więc w wyjątkowych sytuacjach udzielam swojej pomocy.
Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
