W łęczyckim schronisku jest już 120 psów, a Zieleń Miejska nie radzi sobie z opieką

- Potrzebny jest program naprawczy. Zieleń Miejska nie radzi sobie z przytuliskiem - mówił Waldemar Miksa, radny z Waliszewa. - Obecnie w schronisku znajduje się około 120 psów, które trzymane są w każdym dostępnym pomieszczeniu.

W schronisku rzeczywiście brakuje miejsca dla zwierząt. Suki trzymane są razem z psami, a szpitalik dla chorych psów zajmują ostatnio podrzucone szczeniaki. Chore psy leczone są na korytarzu.

Radny Miksa wystąpił też z apelem, aby przed kolejnym posiedzeniem komisji radni wspólnie udali się do schroniska i zobaczyli na własne oczy, jak ono funkcjonuje.

- Idźcie tam i sami zobaczcie. Jakiś standard powinniśmy utrzymać - apelował Miksa.

Kilkakrotnie próbowaliśmy zrobić zdjęcia w schronisku. Niestety, pracownicy Zieleni Miejskiej żądają od nas... uzyskania zgody burmistrza Łęczycy.

- Problem nie może czekać, trzeba natychmiast pomóc zwierzętom - alarmuje Halina Rytczak, wolontariuszka, która od lat wspiera przytulisko.

Stowarzyszenie na rzecz Ochrony Praw Zwierząt w Łęczycy znalazło sponsora, który przygotował projekt wybiegu dla zwierząt i wymiany ogrodzenia w przytulisku.

- 24 września ubiegłego roku złożyłam projekt w referacie komunalnym i ochrony środowiska, ale nikt się nim nie zajął - opowiada Rytczak. - W grudniu byłam u burmistrza i okazało się, że on nic o projekcie nie wie. Dlatego zabrałam go z referatu komunalnego i zaniosłam do burmistrza, który miał go przekazać do referatu promocji, by podjąć próbę uzyskania środków z Funduszu Ochrony Środowiska na projekt.

- Czy referat promocji w ogóle zajął się tematem, można łatwo sprawdzić. Nie zdziwię się, jeśli w ogóle tego tematu nie ruszono - mówi Krzysztof Urbański, radny miejski. - Zieleń Miejska nie popadła w euforię, kiedy przejmowała schronisko od stowarzyszenia. Wzięli, bo burmistrz kazał - mówił na komisji Urbański.

Miasto podpisało umowę z Zakładem Karnym w Garbalinie, na mocy której skazani pracują na ulicach miasta. - Był pomysł, żeby pomagali w schronisku, ale zamiast tego trafili na ulice - dodaje Urbański.