Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wypadek w Kwiatkówku. Prokuratura umorzyła śledztwo

Redakcja
Fot. Agnieszka Jędrzejczak/ Archiwum
Prokuratura Rejonowa w Łęczycy zakończyła śledztwo, dotyczące tragicznego wypadku w Kwiatkówku, w którym zginęły trzy osoby, w tym dwoje dzieci. Ciężko ranna została ich matka. Dochodzenie, które miało wyjaśnić przyczyny wypadku, zostało umorzone.

- Śledztwo, dotyczące wypadku, zostało umorzone z powodu śmierci osoby podejrzewanej - mówi Monika Piłat, prokurator rejonowy w Łęczycy. - Z opinii biegłego wynika, że zawinił kierowca samochodu, który nie zachował odpowiedniej ostrożności, zjechał z drogi i uderzył w drzewo. Dokładnych przyczyn nie udało się ustalić - dodaje.

Nie udało się przesłuchać jedynej osoby, której zeznania mogłyby wiele wyjaśnić. Pani Edyta, żona kierowcy i matka dwójki chłopców, która przeżyła wypadek, była w ciężkim stanie. Dzięki pomocy mieszkańców, którzy oddawali dla niej krew, udało jej się dojść do zdrowia. Lekarz nie zgodził się jednak na przesłuchanie kobiety ze względu na jej stan psychiczny.

Przypomnijmy, że do wypadku, o którym głośno było w całej Polsce, doszło 29 czerwca na drodze wojewódzkiej nr 703. Mazdą z Łęczycy w kierunku Piątku jechała czteroosobowa rodzina z Tumu. Za kierownicą siedział 39-letni ojciec. Obok niego siedział jeden z synów. 39-letnia matka była na tylnym siedzeniu razem z drugim synem. Tuż za Łęczycą samochód nagle zjechał z drogi na pobocze i z ogromną siłą uderzył w drzewo. Z mazdy 626 pozostał wrak. Na miejscu zginął kierowca oraz dwaj chłopcy w wieku 10 i 12 lat. Wypadek przeżyła tylko kobieta. Był to jeden z najtragiczniejszych w skutkach wypadek w ubiegłym roku.
Po tragedii mieszkańcy Tumu, którzy znali tę rodzinę, nie mogli uwierzyć w to, co się stało. Wspominali jedynie, że 39-latek, który prowadził mazdę, miał problemy z ciśnieniem i być może zasłabł w czasie jazdy.

Dochodzenie prowadzone przez prokuraturę miało wyjaśnić, czy przyczyną tragedii był błąd kierowcy, awaria samochodu, czy przyczyniły się do tego inne okoliczności. Na początku śledztwa pojawiły się poszlaki, mające świadczyć o tym, że mazdę mógł zepchnąć z drogi podczas wyprzedzania inny samochód. Policjanci zabezpieczyli na mazdzie ślady innego pojazdu w kolorze czerwonym.

- Otrzymaliśmy dane, że ślady lakieru innego pojazdu były na tym samochodzie jeszcze przed wypadkiem. Biegły z zakresu stanu technicznego jednoznacznie stwierdził, że uszkodzenia spowodowane są wyłącznie wskutek zderzenia z drzewem- mówi prokurator Piłat.
Dziwne było także to, że na miejscu nie było śladów hamowania. Auto po prostu zjechało z drogi i uderzyło w drzewo. Prokuratura tłumaczy, że na początku zabezpieczono na asfalcie ślad, który uznano za próbę hamowania. W trakcie śledztwa okoliczni mieszkańcy powiedzieli jednak, że ślad był na drodze wcześniej.

W tej sprawie od samego początku było dużo niewiadomych. W prowadzonym dochodzeniu miało pomóc nagranie z kamery, ulokowanej przy parku miejskim w Łęczycy, która jest skierowana na drogę wojewódzką. Zarejestrowany film był jednak kiepskiej jakości, nie dało się rozszyfrować, jakie samochody przejeżdżały o tej porze drogą wojewódzką, a tym bardziej aut, które mogły uczestniczyć w wypadku.

Przez cały czas policja szukała świadków, którzy mogliby pomóc w ustaleniu przebiegu wypadku. - Przesłuchano bardzo wiele osób. Policjanci rozmawiali z mieszkańcami. Zeznania składali strażacy z powiatowej komendy i strażacy z Ochotniczej Straży Pożarnej w Piątku, którzy jako pierwsi przyjechali na miejsce. Nikt jednak nie widział chwili, gdy doszło do tragedii. Mieszkańcy, z którymi rozmawiano, nie widzieli, jak samochód uderzał w drzewo, byli tam tuż po zderzeniu - dodaje Piłat.

Komisja bezpieczeństwa analizowała oznakowanie na drodze wojewódzkiej nr 703 na odcinku Łęczyca-Piątek

Po wypadku w Kwiatkówku rozpoczęła się dyskusja, dotycząca bezpieczeństwa na tej drodze. Mieszkańcy zwracali uwagę na drzewa, rosnące na poboczach, które ich zdaniem stwarzają zagrożenie. Drzew przy drodze wojewódzkiej 703 na z Łęczycy do Piątku jest sporo. W sierpniu minionego roku komisja bezpieczeństwa, która powstała na wniosek Zarządu Dróg Wojewódzkich w Łodzi, analizowała oznakowanie na drodze. - Komisja przeanalizowała oznakowanie, jednak uznano, że nie ma konieczności ustawienia dodatkowych znaków. To prosty odcinek drogi, nawierzchnia jest w dobrym stanie, a widoczność jest wystarczająca - mówi Marcin Nowicki, rzecznik prasowy Zarządu Dróg Wojewódzkich w Łodzi.

CZYTAJ: Tragiczny wypadek w Kwiatkówku.Zginęło dwoje dzieci i mężczyzna

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na leczyca.naszemiasto.pl Nasze Miasto