Miasto chce odzyskać działkę, na której miał stanąć blok Łęczycanki

Miasto chce odzyskać od Łęczycanki działkę przy ulicy Kaliskiej, na której spółdzielnia planowała postawić nowy blok „Kaliska- Dom“.
- Wystąpiliśmy do zarządu spółdzielni o zwrot gruntów - mówi Krzysztof Urbański, wiceburmistrz Łęczycy. - Chcemy odzyskać działkę, bo mamy plany w zakresie budownictwa komunalnego. Na ostatnim walnym, spółdzielcy opowiedzieli się przeciwko budowie bloku, który zamierzała postawić tam spółdzielnia. Nie chcemy, by teren przez kolejne lata stał odłogiem i się marnował, bo jest zbyt atrakcyjny.
Grunt został przekazany spółdzielni przez miasto w 1990 roku na zasadzie użytkowania wieczystego z zastrzeżeniem, że działka ma zostać wykorzystana pod zabudowę mieszkaniową. Pod koniec ubiegłego roku zarząd Łęczycanki przedstawił plany budowy przy ulicy Kaliskiej pięciokondygnacyjnego budynku w kształcie litery L. Projekt „Kaliska- Dom“ zakładał budowę 35 mieszkań o powierzchni od 32, 5 do 70,5 m2 oraz 5 lokali użytkowych w parterze budynku o powierzchniach od 39 do 55 mkw. Na parterze miały znaleźć się także 3 mieszkania przystosowane dla osób niepełnosprawnych. Budynek miał zostać wyposażony w 2 windy. Zaplanowano stworzenie miejsc parkingowych i placu zabaw. I choć projekt doczekał się wizualizacji, a zainteresowanie pomysłem było na tyle duże, ze zgłosili się pierwsi chętni, walne zgromadzenie nie podjęło uchwały w sprawie zagospodarowania działki przy Kaliskiej poprzez budowę bloku.
- Liczyliśmy się z tym, że po odrzuceniu uchwały w sprawie zagospodarowania gruntu przy ulicy Kaliskiej 39 przez walne zgromadzenie, miasto wystąpi do nas o zwrot działki, o tej możliwości informowaliśmy członków spółdzielni podczas zebrań cząstkowych - mówi Jarosław Pacholski, prezes SM Łęczycanka. - Pismo, które otrzymaliśmy z miasta zostało przekazane prawnikowi. Odpowiedź powinna być gotowa lada dzień. Zarząd żałuje, że inwestycja „Kaliska- Dom“ nie będzie realizowana tym bardziej, że mieliśmy już pełną listę chętnych na mieszkania, a zainteresowanie lokalami użytkowymi było większe, niż liczba planowanych lokali - dodaje Pacholski.