Rada zapowiada, że nie chce popełnić błędu z poprzednich wyborów i teraz przeprowadzi godzinną rozmowę z każdym kandydatem.
- Być może błędem było, że poprzedniego prezesa wybierała stara rada, teraz nie chcemy już zamieszania i kandydaci na nowego prezesa będą szczegółowo sprawdzeni - mówi Karol Zieliński, zastępca przewodniczącej Rady Nadzorczej SM Łęczycanka.
Bardziej precyzyjny wybór nowego prezesa spółdzielni to nie jedyna zmiana w zarządzaniu. Spółdzielnia powiedziała dość, jak twierdzi, nagonce jaką przez cały czas prowadziła na nią prasa.
- Nie reagowaliśmy na różne zarzuty mediów kierowane pod naszym adresem, sami mieszkańcy przychodzą do nas i pytają, dlaczego nic nie robimy w tej sprawie - mówi Konstancja Chodorowska, zastępca prezesa SM Łęczycanka. - Lustracje i audyty potwierdzają, że wszystko jest w porządku, nie rozumiem więc skąd te wszystkie zarzuty. Wystarczy spojrzeć ile zrobiliśmy miejsc parkingowych albo jak wyglądają bloki, to nie wzięło się znikąd.
– Krytyka jest bezzasadna, spółdzielcy mogą stracić zaufanie do nas – uważa Waldemar Augustyniak, członek Rady Nadzorczej SM Łęczycanka.
Jeden z mieszkańców Łęczycy wystosował do nas list otwarty, w którym odniósł się do działalności, jaką prowadziła grupa członków przeciwko rządom w spółdzielni. – Nie mogę pogodzić się z myślą, że znalazła się grupa ludzi, która w okresie kampanii wyborczej prowadziła na tak niskim poziomie intelektualnym swoje wystąpienia z pomocą przyprowadzanych klakierów – mówi Kazimierz Sobalski, mieszkaniec Łęczycy. – Spółdzielnia "Tęcza" upada, miasto okropnie zadłużone, a spółdzielnia Łęczycanka ma się dobrze. Mam nadzieję, że członkowie spółdzielni nie dadzą się zmanipulować pomówieniami i kłamliwymi stwierdzeniami klakierów.
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?