Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Spółdzielnia Mieszkaniowa Łęczycanka. Walne zgromadzenie członków

Redakcja
Fot. Agnieszka Jędrzejczak
Ponad stu członków spółdzielni uczestniczyło w pierwszym cząstkowym walnego zgromadzenia Spółdzielni Mieszkaniowej Łęczycanka w Łęczycy. Zebranie odbyło się w środę, 25 czerwca. Podczas walnego nie zabrakło ostrej krytyki rady oraz zarządu, nie obyło się też bez nieporozumień. Spotkanie zakończyło się w późnych godzinach nocnych.

Tegoroczne walne zgromadzenie odbywa się w hali sportowej przy Gimnazjum im. Jana Pawła II w Łęczycy. Walne podzielono na dwa cząstkowe spotkania. W pierwszym uczestniczyli mieszkańcy ulicy Marii Konopnickiej, Dominikańskiej, Wojska Polskiego oraz Zachodniej. Stawiło się 104 członków, choć przyjść powinno 1.138 spółdzielców uprawnionych do głosowania.

Walne można uznać za wyjątkowe, bowiem członkowie musieli zadecydować o zatwierdzeniu sprawozdań finansowych poprzednich zarządów jak i o udzieleniu absolutorium aż siedmiu członkom zarządu. Przypomnijmy, że władze spółdzielni w ciągu ostatnich dwóch lat zmieniały się aż pięć razy. A jeśli biorąc pod uwagę także odwołanie Konstancji Chodorowskiej w lipcu 2013 roku - sześciokrotnie.

Czytaj więcej: Prezesi Spółdzielni Mieszkaniowej Łęczycanka

Nowa rada i nowy zarząd o pracy swoich poprzedników

Czterdziestu członków spółdzielni zatwierdziło sprawozdanie zarządu za 2013 rok, przeciwnych jak i wstrzymujących się było po ponad 20. Przed podjęciem uchwały prezes Jarosław Pacholski przedstawił zebranym majątek spółdzielni. Później pod głosowanie oddano sprawozdanie z działalności rady, który zmieniała się równie często jak zarząd. - Wszyscy pamiętamy politykę finansową i działania poprzedników. Jako nowa rada zostaliśmy upoważnieni przez państwa do naprawienia tych szkód - mówi Waldemar Augustyniak, przewodniczący Rady Nadzorczej SM Łęczycanka. - Gdy nowa rada zaczęła pracę, nie było odpowiednich regulaminów lub brakowało aktualizacji. Miniony rok możemy nazwać rokiem zmian. Współpraca w radzie i z zarządem układa się poprawnie, zdarzają się odmienne zdania, nikt nikogo nie oszczędza, ale praca przynosi pozytywne efekty - dodaje.

Ostatecznie sprawozdanie rady z burzliwej zeszłorocznej działalności nie zostało przyjęte. Zatwierdzeniu sprzeciwiło się około 50 członków, za było ponad 20, a głosów wstrzymujących - ponad 10.

Władze Łęczycanki o oszczędnościach

Na tym etapie spotkania rozgorzała dyskusja dotycząca składu zarządu. Krzysztof Graczyk zarzucił radzie i zarządowi łamanie prawa. - Dlaczego w zarządzie jest tylko dwóch członków, skoro w statucie jest wyraźnie napisanie, że zarząd powinien składać się z trzech członków? - pyta Graczyk.

Członek rady, Krzysztof Urbański, wyjaśnił zmniejszenie składu zarządu oszczędnościami. - Dzięki temu, że w zarządzie jest dwóch członków, spółdzielnia wydaje miesięcznie na nich ok. 10 tysięcy złotych. Przy trzech kwota wzrosłaby do 15 tys. zł. Zmiany do statutu dotyczące składu zarządu będą przyjmowanie podczas walnego - mówi Urbański.

Nie zabrakło także słów krytyki pod adresem nowego zarządu. Jarosław Szymański zarzucił radzie, że na prezesów wybrano dwie osoby z wykształceniem budowlanym. - Czy spółdzielnia buduje? Jeden prezes ma uprawnienia budowlane, dlaczego nie wybrano drugiego np. z uprawnieniami ekonomicznymi? W wielu spółdzielniach zastępcą prezesa jest główna księgowa - twierdzi Szymański.

Na zarzut członka spółdzielni odpowiadał prezes Pacholski. I w tym przypadku, wybór rady tłumaczono oszczędnościami. - W ubiegłym roku tylko na wynajęcie inspektora budowlanego spółdzielnia wydała 80 tys. zł - mówi Pacholski. - My mamy takie uprawnienia. Inspektor odpowiada nie tylko za budowę, ale także za remonty, które może nadzorować.

Sprawozdanie sprzed dwóch lat i "przelewy sylwestrowe"

Punktem spornym okazało się przyjęcie sprawozdań finansowych za 2012 i 2013 rok. Spółdzielcy byli zszokowani, że zatwierdzenia wymagają także finanse sprzed dwóch lat. Okazuje się bowiem, że zarząd, który pracował w 2012 roku, wykonywał nazywane przez spółdzielców - przelewy sylwestrowe. Jak tłumaczył prezes, z ostatnim dniem grudnia przeksięgowano na fundusz remontowy pieniądze, które na początku stycznia zostawały z funduszu odbierane. Wszystko po to, by nie pokazywać faktycznego stanu funduszu. Z tego okresu została do zaksięgowania nadwyżka bilansowa o wysokości ponad pół miliona złotych. Zatwierdzenie sprawozdania z 2012 roku daje zielone światło spółdzielni na przeksięgowanie tych pieniędzy na fundusz remontowy. Niezatwierdzenie spowodowałoby, że pieniędzy nie można by było wykorzystać.

Trzydziestoma siedmioma głosami za, przyjęto sprawozdanie finansowe za 2012 rok. Zaś ponad 60 spółdzielców zagłosowało za przyjęciem sprawozdania za 2013 rok i przeksięgowaniem ponad 450 tys. zł nadwyżki na fundusz remontowy.

Za dużo pieniędzy dla Krajowego Związku Rewizyjnego?

Członkowie, którzy uczestniczyli w pierwszym cząstkowym, zdecydowali także o wystąpieniu z Krajowego Związku Rewizyjnego Spółdzielni Mieszkaniowych w Warszawie. Uchwała w tym temacie była jednym z wniosków, który wnieśli spółdzielcy. - KZRSM to organ doradczy, który jak się przekonaliśmy, różnie doradza. Wydajemy jedynie pieniądze na składkę członkowską, nic poza tym nie mamy. Spółdzielnia musiała również zapłacić ok. 15 tys. zł za wykonanie lustracji - mówi Krzysztof Urbański, członek rady.

Na zebraniu obecny był prezes KZRSM w Warszawie. – Nie przypominam sobie, by związek kiedykolwiek odmówił pomocy spółdzielni. Składka roczna wcale nie jest taka wysoka, wynosi 3,9 tys. zł, czyli po 2 zł rocznie na mieszkańca. Oferowaliśmy porady, szkolenia, wykonanie lustracji, ale w pewnym momencie kontakt ze spółdzielnią zerwał się. W 1997 roku wyniki przeprowadzonej przez nas lustracji nie odpowiadały zarządowi, który obraził się na nas. Przypomniano sobie o nas dopiero w 2012 roku – mówi prezes.

Za wystąpieniem ze związku opowiedziało się 50 spółdzielców, 5 było przeciwnych, a 8 wstrzymało się od głosu.

"Nie!" dla większości byłych prezesów

Prawie jednomyślnie głosowano w sprawie przyznania absolutorium dla członków zarządów. Absolutorium nie otrzymała Konstancja Chodorowska, Roman Mioduchowski, Jerzy Sasinowski, Janusz Muszyński oraz Marek Gdula. Pozytywnie oceniono natomiast pracę Jolanty Marciniak i Jarosława Szymańskiego.

Na koniec spółdzielcy głosowali za zmianami do statutu. Było ich około 50. Głosowano także nad zasadami gospodarowania funduszem remontowym i najwyższą kwotą zobowiązań, które spółdzielnia może zaciągnąć.

Czytaj też: Drugie cząstkowe zebranie w SM Łęczycanka [ZDJĘCIA]

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na leczyca.naszemiasto.pl Nasze Miasto