- Na początku zadzwoniłam do straży pożarnej, kulturalnie mnie wysłuchano, po czym odesłano - relacjonuje pani Zofia (nazwisko do wiadomości redakcji). - Zadzwoniłam do Zieleni Miejskiej, tam zostałam potraktowana jak wróg a dyrektor powiedział, że nic w tej sprawie zrobić nie może. Bowiem Zieleń Miejska zajmuje się bezdomnymi psami jedynie z terenu miasta. Wystarczyłoby wykonać jeden telefonu do urzędu gminy, aby problem rozwiązać, ale to mnie kazano dzwonić - dodaje pani Zofia. - Czy odpowiedzialni urzędnicy nie mogą ze sobą współpracować? Po co są te instytucje?
- Sprawę znamy, jednak nikt do nas tego nie zgłosił. Żeby gmina mogła pojechać po bezdomnego psa, najpierw musimy określić, czy na pewno nie ma on właściciela - przedstawia swoje stanowisko w tej sprawie Robert Małolepszy, zastępca wójta Łęczycy.
Szokujące dla nas jest to, że mimo naszej interwencji sześć szczeniaków wciąż czeka na pomoc.
- Ja będę je dokarmiać, ale nie mam możliwości jeżdżenia tam każdego dnia. Mam nadzieje, że ktoś coś zrobi, a nie tylko będzie pouczał - mówi pani Zofia.
Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?