Z ponad 6 mln zł, na jakie miał narazić Skarb Państwa, robi się już ponad 8 mln zł. Suma ta wzrosła po wypadku, w którym uczestniczyła należąca do niego cysterna. Jak się okazało - była wypełniona nielegalnym paliwem.
Proceder, którym zajmują się śledczy, miał być nieskomplikowany, ale związany z sumami, które "zwykłym śmiertelnikom" mogą się marzyć jedynie w losowaniach Lotto.
- 17 lipca 2007 roku Urząd Kontroli Skarbowej w Gdańsku powiadomił prokuraturę w Słupsku o przestępstwie przeciwko dokumentom, dotyczącym właściciela firmy Daga-Sylw z Miastka - mówi Jacek Korycki, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Słupsku.
UKS badał sprawę od lutego 2005 r. do października 2006 r., zbierając dowody zakupu oleju napędowego od nieistniejących podmiotów na kwotę ponad 13 mln zł. G. dostawał faktury od firm Coneco z Gdańska i Petrosol z Bydgoszczy.
27 sierpnia 2007 r. prokuratura wszczęła dochodzenie ws. sfałszowania faktur, które G. przedstawiał w Urzędzie Skarbowym. Sprawę powierzono funkcjonariuszom CBŚ. 26 października 2007 r. UKS w Słupsku wszczął inne śledztwo ws. nie uiszczania podatku akcyzowego przez firmę Daga-Sylw. Rozpoczęło się równoległe postępowanie.
Przeczytaj też o oskarżonych o oszustwa na policyjnym paliwie
7 listopada 2007 r. Mirosław G. usłyszał zarzuty sprzedaży oleju napędowego, kupowanego od nieistniejących firm bez uiszczania podatku akcyzowego. Obliczono, że mógł narazić Skarb Państwa na kwotę ponad 3,4 mln zł. Ma odpowiedzieć z art. 54 par. 1 Kodeksu karno-skarbowego, za co grozi kara grzywny do 720 stawek dziennych i pozbawienia wolności.
31 grudnia prokurator połączył obie sprawy. Wydano polecenie zatrzymania Andrzeja D. z Gdańska, Sławomira G. z Nowego Dworu Gdańskiego i Czesława S. z Bydgoszczy. To szefowie firm współpracujących z Mirosławem G. 18 marca 2008 roku postawiono zarzuty Czesławowi S., prezesowi Petrosolu. Miał podrabiać faktury stwierdzające sprzedaż oleju napędowego. Zastosowano wobec niego zakaz opuszczania kraju i poręczenie majątkowe. S. nie przyznał się do winy.
Mirosławowi G. zarzuty fałszowania faktur uzupełniono o niepłacenie akcyzy. Łącznie miał narazić Skarb Państwa na straty w wysokości ponad 6 mln zł. Biznesmen nie przyznał się do winy. Prokurator zastosował wobec niego zakaz opuszczania kraju i poręczenie majątkowe.
20 marca 2008 r. zarzuty usłyszał także prezes firmy Coneco Andrzej D. Miał poświadczyć nieprawdę. D. częściowo przyznał się do winy, składając wyjaśnienia. 10 kwietnia 2008 r. takie same czynności zastosowano wobec Sławomira G. - drugiego prezesa firmy Coneco. Dotyczyły podrabiania faktur. Oskarżony przyznał się do winy. Zastosowano wobec niego tymczasowy areszt, który 9 czerwca uchylono.
Nastąpiły konfrontacje, przesłuchania, sprawdzanie bilingów.
- I sprawa najważniejsza, oczekiwanie na wyniki kontroli firmy Mirosława G. - podkreśla prokurator Korycki.
Z uwagi na długotrwałe procedury 25 listopada 2008 r. śledztwo zawieszono, co trwało aż do początku 2012 r.
- Teraz śledztwo jest przedłużone do 5 lipca, bo z analizy decyzji podatkowych wynika, że pojawiły się nowe wątki, co spowoduje konieczność uzupełnienia zarzutów o nowe wysokości zobowiązań podatkowych - wyjaśnia Korycki.
Nie jest to jednak związane z ubiegłorocznym wypadkiem cysterny. Z powodu tego zdarzenia G. ma oddać jeszcze 2 mln zł.
- To zupełnie odrębna sprawa, wykryta przez Izbę Celną. Będzie prowadzona pod nadzorem miasteckiej prokuratury, na której terenie doszło do wypadku z udziałem cysterny - precyzuje Korycki.
Szczegóły tej sprawy w piątek 01.06 w Dzienniku Powiatu Bytowskiego. Tu w ciągu kilku sekund zdobędziesz e-wydanie.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
