W tym roku nie zlikwidują Szkoły Podstawowej w Siedlcu. Rodzice walczyli o swoją placówkę i wygrali, przynajmniej na razie

Wszystkich zaskoczył Jacek Rogoziński, wójt gminy Łęczyca, która na samym początku zaproponował, żeby z porządku obrad zdjąć punkt dotyczący likwidacji SP w Siedlcu. Poparli go radni.

- To, że wnioskuję o zdjęcie tego tematu nie oznacza, iż nie będziemy się nim już zajmować. W zamian za to proponuję, abyśmy podjęli pracę nad wdrożeniem ewentualnego przejęcia szkoły przez stowarzyszenia - powiedział Jacek Rogoziński.

- Zgodnie z przepisami jednostka oświatowa może być zlikwidowana po podjęciu stosownych uchwał przez radę gminy - mówi Karolina Masłowska, radca prawny Urzędu Gminy w Łęczycy. - Są to dwie uchwały. Pierwsza jest uchwałą intencyjną, która mówi o zamiarze likwidacji szkoły. Ona ma na celu zainicjowanie procedury związanej z likwidacją szkoły. Przepisy wskazują, że na sześć miesięcy przed likwidacją szkoły muszą zostać podjęte stosowne procedury, czyli powiadomienie kuratora oświaty oraz związków zawodowych i rada rodziców. Koniecznym jest podjęcie uchwały w tym terminie na przełomie stycznia i lutego. Skoro ta uchwała została zdjęta z porządku obrad nie będzie już możliwości zlikwidowania szkoły w tym roku szkolnym. Dlatego, że kurator oświaty ma 30 dni na podjęcie uchwały w przedmiocie likwidacji szkoły. Wydaje opinie pozytywną bądź negatywną. Ten punkt został zdjęty z obrad i nie będzie już czasu na podjęcie kolejnej uchwały w przedmiocie likwidacji - dodaje Masłowska.

- Ta szkoła mnie wykształciła, moich rodziców, dziadków i dzieci. Placówka ma ponad stuletnią tradycję. Dziwię się, że na stulecie odzyskania niepodległości państwa chcecie likwidować szkołę.

- Ministrowie powtarzali, że na reformie oświaty nie ucierpią dzieci nie wspominając o nauczycielach, a wy chcecie zlikwidować im szkolę. Spójrzcie teraz w oczy naszym dzieciom - mówi jeden z rodziców.

Władze gminy chciały zlikwidować SP w Siedlcu z powodu oszczędności. W budżecie gminy zapisano dochody na poziomie ok. 31,5 mln zł, a wydatki to niespełna 35 mln. Wydatki bieżące w oświacie to 13,5 mln. Subwencja oświatowa z ministerstwa, jaką dostaje gmina, wynosi 6,8 mln. W 2018 r. utrzymanie szkoły w Siedlcu kosztowało niespełna 1,3 mln zł. Gmina dołożyła ok. 600 tys. Do SP w Siedlcu chodzi 90 dzieci, z tego 22 jest w oddziale przedszkolnym. W placówce uczy 22 nauczycieli, ale nie wszyscy mają pełny etat.

- Likwidacja każdej szkoły ma dwa aspekty. Aspekt finansowy i społeczny. Każde zamknięcie szkoły to jest tragedia dla uczniów, nauczycieli i rodziców. W chwili gdyby subwencja oświatowa pokrywała w całości wynagrodzenie nauczycieli żadna gmina nie miałaby takiego problemu. Jednak w tym wypadku subwencja oświatowa nie pokrywa wynagrodzeń dla nauczycieli. To gmina musi dopłacać do tych wynagrodzeń. Gdyby w klasach było 21 osób nie byłoby takiego problemu, ale klasy liczą po 8-9 osób - mówi Andrzej Piłacik, kierownik oświaty UG w Łęczycy.

Rodzice nie chcą wozić swoich dzieci do szkoły w Topoli Królewskiej, która jest oddalona od Siedlca o 6 km.

- Naszym zdaniem żadna szkoła nie powinna być zlikwidowana. Jeśli przekażecie szkołę jakiemuś stowarzyszeniu to wcale was nie zwalnia z łożenia finansów na tę placówkę. Wójt będzie musiał z subwencji oświatowej finansować tę szkołę - mówi Irena Jercha, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego w Łęczycy.