- W całej gminie mamy ponad 60 km rowów melioracyjnych - mówi Ryszard Stoliński, prezes Spółki Wodnej w Witoni. - Ściągalność składek w naszej spółce jest wysoka i wynosi ok. 85 proc. Mimo tak dużego zaangażowania naszych członków, spółka ma problemy z realizacją prac.
Wysokość składki wynosi tylko 7 złotych z hektar, co daje spółce około 30 tysięcy złotych wpływów.
Dodatkowo do kasy spółki wpływa spore, bo wynoszące 60 tysięcy złotych, dofinansowanie z Urzędu Marszałkowskiego w Łodzi. Środki te wystarczą jedynie na najbardziej podstawowe prace wodno-melioracyjne w gminie. Pieniądze wydawane są głównie na odmulanie i pogłębianie rowów.
- Podczas walnego zebrania członków postanowiono zrezygnować z wykaszania rowów. Nie stać nas, niestety, także na większe naprawy urządzeń melioracyjnych, których koszty idą w dziesiątki tysięcy złotych - komentuje prezes Stoliński.
Teraz spółka chce zaangażować członków do prac naprawczych.
- Zastanawiamy się nad zwolnieniem od składki osób, które same usuną awarię sieci na swoim polu. Przy dzisiejszych kosztach prac, żeby wykonać wszystkie planowane naprawy, trzeba by podnieść składkę kilkadziesiąt razy. Jest to oczywiście niemożliwe - dodaje prezes.
Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?