Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

82 lata temu Gestapo wkroczyło do Siedlca. Niewiarygodna historia Adama Wojnowskiego

Joanna Kaźmierczak
Joanna Kaźmierczak
Na zdjęciu Adam Wojnowski, jedna z pierwszych ofiar II Wojny Światowej z powiatu łęczyckiego
Na zdjęciu Adam Wojnowski, jedna z pierwszych ofiar II Wojny Światowej z powiatu łęczyckiego archiwum rodzinne
Dokładnie 5 września 1939 roku kilkanaście osób z parafii w Siedlecu (gm. Łęczyca) zostało aresztowanych przez gestapo. 2067 dni, 299 tygodni, 69 miesięcy – 5 lat i 9 miesięcy, dokładnie tyle spędził w obozach koncentracyjnych Adam Wojnowski, jedna z pierwszych ofiar II Wojny Światowej z powiatu łęczyckiego. Poznajcie tę niewiarygodną historię.

Adam Wojnowski urodził się w 27 września 1911 roku. Jego życie zmieniło się niewyobrażalnie dokładnie 5 września 1939 roku. Wraz z około kilkunastoma innymi osobami z parafii Siedlec (gm. Łęczyca) został aresztowany przez gestapo z powodu... bycia Polakiem. Wśród nich znalazł się także ksiądz proboszcz parafii Siedlec ks. Juliusz Aksman oraz ks. Józef Bińkowski, którzy w trakcie wojny zginęli w obozie w Dachau.

– Data 5 września 1939 roku wydaje mi się wręcz niewiarygodna, ponieważ ze źródeł wynika, że Niemcy na nasz powiat wtargnęli dopiero 7 września – mówi nam Andrzej Wdowiak, wnuk Adama Wojnowskiego.

Mieszkaniec gminy Łęczyca do kwietnia 1940 roku przebywał w więzieniach niemieckich, następnie do końca wojny przebywał w czterech niemieckich obozach koncentracyjnych: Dachau (od 14.09.1941 do 17.12.1943. Numer więźnia 27395), Sachsenhausen (od 17.12.1943 do końca wojny. Numer więźnia 135216), a także w Neuengamme oraz Niederhagen.

- Dziadek niechętnie opowiadał o wojnie. Były to dla niego bardzo traumatyczne i ciężkie przeżycia. Wspominał, że w trakcie pobytu w obozach zagłady zajmował się pracami fizycznymi m.in. rozładowywaniem cementu. W Sachsenhausen przeprowadzane były także na nim niewiarygodne eksperymenty medyczne - dodaje Andrzej Wdowiak.

W zeznaniach, dla Głównej Komisji Badań Zbrodni Hitlerowskich z 15 stycznia 1970 roku, Adam Wojnowski powiedział: - Nadmieniam, że myśmy byli grupą do ciężkich prac – gdyż kanałem wodnym przybywały statki z transportem cementu, który musiał być błyskawicznie rozładowany, a cement był przez więźni noszony kilkaset metrów na plecach, co powodowało, że po każdym rozładunku przenosiliśmy trupy na plechach, gdyż udział brali esesmani z psami, które żyjącym rwali ciało. W mojej obecności ze względu znęcania się bicia, kopania i ciężkiej pracy zamordowani zostali – Wysocki Feliks z Piekacia, Pawlak Franciszek, mój sąsiad – wyznał wówczas Adam Wojnowski.

Adam Wojnowski przeżył ewakuację obozu "marszu śmierci" z Sachsenhausen do miasta Lebki pokonując 250 kilometrów. Gehenna mężczyzny zakończyła się dokładnie 2 maja 1945 roku w chwili oswobodzenia przez aliantów. Z kilkunastu osób, które zostały pojmane przez Niemców 5 września 1939 roku, wróciły 4 osoby.

Po zakończeniu wojny Adam Wojnowski wrócił do Siedlca. Doczekał się pięciu córek oraz dwóch synów. Zmarł w 1998 roku, w wieku 86 lat.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na leczyca.naszemiasto.pl Nasze Miasto