Na sesji oprócz radnych i przedstawicieli władz miasta stawili się też pracownicy "Zieleni Miejskiej". Niestety, zamiast merytorycznej dyskusji nad problemem omawianie sytuacji w jednostce przerodziło się w kolejną awanturę z udziałem radnych.
– Gdzie jest ten problem, że dochodzi do takich sytuacji, że padają słowa, że Jednostka Budżetowa "Zieleń Miejska" zostanie zlikwidowana i zastąpiona firmami zewnętrznymi? – dopytywał radny Marcin Zasada. – W dyrektorze? W osobach zarządzających jednostką? Kto rzucił do pracowników tekstem, że jak im gorąco, to mogą się w chłodni zatrudnić? Pan dyrektor czy pan burmistrz?
Radny Zasada podniósł tez kwestię efektywności działań "Zieleni Miejskiej" w 2015 i 2016 roku. Krótko mówiąc: W 2015 r. wobec zamieszania z obsadzeniem stanowiska dyrektora jednostki zarządzała nią wicedyrektor Sylwia Doniak - i jednostka zrobiła zdecydowanie więcej. Za dyrektora Arkadiusza Podawczyka wydajność spadła i na tej podstawie radny wywnioskował, że obecny dyrektor źle zarządza jednostką.
– Pierwszy raz w ogóle słyszę o takiej koncepcji, że "Zieleń Miejska" zostanie zlikwidowana – odpowiadał wiceburmistrz Krzysztof Urbański – Nie brałem udziału w spotkaniu burmistrza z pracownikami, ale pan radny Zasada z tego co powiedział również nie brał w nim udziału. Nie wiem, skąd taką informację ma. W "Zieleni Miejskiej" pracuje mniej więcej ten sam skład osobowy, mają mniej więcej ten sam zakres robót. Czemu robione jest mniej? Absolutnie problem nie leży w zarządzaniu.
Zdaniem wiceburmistrza na wydajność zieleni miejskiej wpłynęły absencje chorobowe. Wówczas opozycyjni radni podnieśli argument, ze pracownicy uciekają na L-4, bo są źle traktowani. Swoje argumenty podnosili też pracownicy.
– Dwadzieścia dni nie byliśmy na ulicy Broniewskiego, bo a to wązniejszy jest plac zabaw na ul. Konopnickiej, a to chodniki na Wojska Polskiego, a to kosimy trawę, a to pracujemy na szkolnej – wyliczał jeden z pracowników. – I mam teraz e dwadzieścia dni przeskoczyć i do 30 sierpnia zrobić ulicę? Potrafi to ktokolwiek zrobić? A pan dyrektor nie obronił nas ani trochę.
Dyrektor Arkadiusz Podawczyk musiał zejść do głębokiej defensywy. Awantura o "Zieleń Miejską" trwała blisko 90 minut. Rada Miejska w Łęczycy będzie dalej badała sprawę. O sytuacji w "Zieleni Miejskiej" piszemy też w jutrzejszym wydaniu "Naszego Tygodnika - Kutno, Łęczyca"
Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?