Budżet Łęczycy trzeba okroić i znów przegłosować

Radni omówili projekt budżetu miasta na 2011 rok. W posiedzeniu uczestniczyli także: Andrzej Olszewski burmistrz Łęczycy, Wojciech Czaplij, wiceburmistrz i Janina Moruzgała, skarbnik miasta.

- W związku z rozporządzeniem ministra finansów, wydanym 23 grudnia ub.r., od 1 stycznia samorządy muszą do zadłużenia wliczać nie tylko kredyty i pożyczki czy papiery dłużne (m.in. weksle i obligacje), ale także zobowiązania wynikające z umów o partnerstwie publiczno-prywatnym, leasingu i umów z odroczonym terminem zapłaty dłuższym niż rok - mówi Alina Libiszewska, przewodnicząca komisji budżetowej w łęczyckiej radzie. - W związku z tym, władze miasta są zmuszone do dokonania zmian w już uchwalonym budżecie.

Ważne jest także, by budżet gminny nie przekroczył ustawowo uchwalonego 60-procentowego limitu długu wobec dochodów miasta. Wykluczony jest deficyt czyli kolejne kredyty i pożyczki, a wydatki muszą zostać zredukowane do niezbędnego minimum.

- By sprostać nowym przepisom musimy o 1 mln zł zmniejszyć wydatki m.in. na utrzymanie czystości i zieleń miejską. Mniej musimy wydać też na remonty budynków należących do miasta, oraz na potrzeby szkół i przedszkoli - ubolewa Andrzej Olszewski.

Najpoważniejszy problem stanowić będzie ograniczenie wydatków na stowarzyszenia sportowe i rekreacyjne. Ich finansowanie miasto chce ograniczyć o ponad 50 proc. w stosunku do 2010 roku.

- Na sport zamiast 310 tys. zł jak w 2010 roku chcemy przeznaczyć 150 tys. zł na wszystkie cele związane z opłatami licencyjnymi klubów sportowych z Łęczycy, które biorą udział w różnych rozgrywkach ligowych organizowanych przez związki sportowe na szczeblu centralnym. Trudno będzie również znaleźć więcej pieniędzy na dofinansowanie uzdolnionych sportowców oraz na wynagrodzenia dla opiekujących się nimi trenerów - dodaje Olszewski. - Chcemy jednak wykorzystać część środków z funduszu przeciwdziałania alkoholizmowi i przekazać łęczyckim stowarzyszeniom sportowym.