- Chcemy, żeby ta sprawa była jawna, żeby społeczeństwo i każdy zainteresowany wiedział, co się na tej rozprawie dzieje - mówi Agnieszka Milczarek, jedna ze zwolnionych pracownic. - Kiedy dyrektorka oskarżała nas o różne rzeczy, jacy to my jesteśmy źli pracownicy, to wszystko było jawne. Teraz też tak powinno być. Nie rozumiemy, dlaczego ta rozprawa ma tajny charakter - nie ukrywa rozgoryczenia była pracownica pośredniaka.
Za odtajnieniem procesu opowiadają się też w Prezydium Zarządu Regionu Ziemi Łódzkiej NSZZ "Solidarność".
- Prokurator żąda kary, więc chyba coś jest na rzeczy. Jest podejrzenie, że ta osoba skrzywdziła ludzi, a teraz sprawa jest utajniana. Sędzia zawsze może ją jednak odtajnić - mówi Waldemar Krenc, przewodniczący Prezydium Zarządu Regionu Ziemi Łódzkiej NSZZ "Solidarność".
Dyrektorka mimo oskarżeń nie została zwolniona z pracy przez zarząd Starostwa Powiatowego w Kutnie, pod który podlega PUP. Ciągle pełni obowiązki, choć przez jakiś czas przebywała na zwolnieniu chorobowym. Nie przyznaje się do zarzucanych jej czynów i nie chce komentować sprawy.
Wniosek byłych pracowników dotyczący odtajnienia procesu ma zostać rozpatrzony przez sąd podczas najbliższej rozprawy, którą zaplanowano na 25 czerwca.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?