Droga, która miała być gminną... okazała się być w części własnością PKP i prywatnych osób. Szkopuł w tym, że wójt nie dopatrzył się takiej różnicy. Ogłoszono nawet przetarg, po którym wyłoniono wykonawcę. Teraz mieszkańcy pozostali z rozjeżdżoną drogą i bez nadziei na polepszenie sytuacji. - Teraz wszystko zamiatane jest pod dywan - mówi pan Wiesław Mikołajczyk, mieszkaniec Gawronek. - To nie jest długi odcinek, ale nie można wypinać się na pięć rodzin. Niech ktoś tu przyjedzie i zobaczy, jak musimy się męczyć i przez co przechodzić. Tu nie da się przejechać.
Przed przetargiem, na miejscu była komisja rolnictwa, która zatwierdziła wywiezienie tłucznia. Wszystko było ustalone, prócz tego jednego drobnego szczegółu, który władze pominęły. - Od początku było mówione, że droga jest gminna. Nas nikt nie informował, że jest inaczej. Niech gmina zacznie traktować ludzi poważnie - mówi Krzysztof Królak, zastępca przewodniczącego komisji rolnictwa gminy. - Gdy dowiedziała się o tym, mogła zrobić to tak, jak należało, czyli zorganizować spotkanie z mieszkańcami, a nie odwracać kota ogonem i zrzucać winę na innych. Gmina nie pozostaje dłużna i tłumaczy sytuację. - W trakcie przygotowania postępowania przetargowego okazało się, że droga ta nie jest własnością gminy. Gmina Łęczyca nie ma możliwości prawnych wykonania na niej robót - mówi Robert Małolepszy, zastępca wójta gminy Łęczyca.
Przetarg, w którego opisie przedmiotu zamówienia znalazła się droga w Gawronkach i 75 ton tłucznia, który na ten odcinek nie trafił, ogłoszono. A gdzie jest tłuczeń? Mieszkańcy sporą część winy zrzucają na sołtysa wsi.
- To on zarządził, że nie ma potrzeby wywożenia tłucznia na nasza drogę, a potem wywiózł go gdzieś koło siebie - mówi pani Halina, mieszkanka Gawronek. Sołtys odrzuca oskarżenia mieszkańców. - Podjechała do mnie ciężarówka z tłuczniem, a na liście osób do kontaktu byłem tylko ja, wszyscy radni byli skreśleni. Nie wiem, dlaczego zrzucono na mnie odpowiedzialność za utwardzenie tej drogi - mówi Witold Rytczak, sołtys wsi Gawronki i Gawrony.
Zamieszanie jest niemałe, a winnego brak. W sprawę zamieszano także radnego gminy Grzegorza Górę.
- Znów zrzuca się winę na mnie. Wójt nie wie co się dzieje u niego w urzędzie, nie wie które drogi są jego? Sytuacja sprowadza się do absurdu. Ale w tej gminie rządzą kolesie pana wójta i długo się to nie zmieni - mówi Góra.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?