Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gmina nadal nie oddała mieszkańcom pieniędzy za wadliwe oczyszczalnie

Mateusz Lipiński
Mateusz Lipiński
Mieszkańcy gminy Grabów mają problem z wadliwymi oczyszczalniami ścieków, które dzięki unijnej dotacji zainstalowano w ich gospodarstwach. Mimo, iż Rada Gminy Grabów już podczas wrześniowej sesji zajmowała się tą sprawą, to nie udało się rozwiązać problemu. Najgorsze, że nie wiadomo, kiedy to nastąpi.

O sprawie pisaliśmy w maju ubiegłego roku. Już wtedy mieszkańcy czekali na interwencję władz gminy. Nie doczekali się jej do dziś.

W 2003 r. w gminie zainstalowano 81 przydomowych oczyszczalni ścieków. Zdecydowano się na wybór różnych modeli i zakupiono po 27 sztuk trzech producentów. Każda z montażem kosztowała ok. 15 tys. zł. Mieszkańcy z własnej kieszeni dokładali do inwestycji po 1.500 złotych. Niestety, otrzymali niesprawne urządzenia, z którymi już na początku eksploatacji zaczęły się problemy. Przedostający się do domów fetor i nieszczelność urządzeń zmusiły mieszkańców do ich wyłączenia.

- Oczyszczalnie wyłączyłem kilkanaście miesięcy temu - przyznaje się Stanisław Pawlak, mieszkaniec Odechowa.

Mimo, iż oczyszczalnie nie pracują, Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Grabowie domaga się płacenia składek na konserwację urządzeń. Mieszkańcy, u których zamontowano oczyszczalnie, płacą za taką konserwację ponad 80 zł na kwartał.

- Od I kwartału 2011 r. nie płacę składek za konserwację, bo przecież nie ma czego konserwować, skoro urządzenie nie działa. Całość się rozszczelniła, bo plastik, którego użyto do budowy zbiornika jest wadliwy - mówi Pawlak.

- Uczestniczyliśmy we wrześniu w sesji rady, ale nie dopuszczono nas do głosu - opowiada Marek Gromiński mieszkaniec Jaworowa. - Od tamtej pory nie dostaliśmy też żadnego pisma z urzędu. Problem jak był, tak jest. Zamiast go rozwiązać, wielokrotnie straszono nas wpisaniem do rejestru dłużników. Obawiamy się, że to gra na czas, bo za rok kończy się 10-letni okres gwarancyjny zbiornika.

Gmina Grabów, korzystając z rad ekspertów, wybrała trzy rodzaje oczyszczalni, z których Bioclar był najtańszy.

- Model spełniał wszystkie wymagania i "na papierze" wydawał się idealny - stopień oczyszczania sięgał 98 proc. - tłumaczy Ryszard Kostrzewski, wójt gminy. - Niestety, model ten nie nadaje się do ciężkich gleb. Kontaktowaliśmy się z firmą Bioclar Polska, ale sprawa jest skomplikowana, bo jest ona w likwidacji.

Wcześniej otrzymaliśmy pismo, w którym przedstawiciel firmy twierdził, że gwarancja obejmowała tylko okres trzech, a nie jak to było napisane w dokumentacji technicznej oczyszczalni, dziesięciu lat. Pozostała nam droga sądowa, ale sprawa ciągnęłaby się latami i generowałaby dodatkowe koszty dla gminy - tłumaczy Kostrzewski.

Jak twierdzi wójt, chętnie wymieniłby mieszkańcom oczyszczalnie, ale rada gminy zgodziła się tylko na wymontowanie wadliwych urządzeń i zwrot wpłaconych przez mieszkańców pieniędzy, a nie na wymianę samych oczyszczalni.

- Zabiorą je, zasypią dziury, a kto pokryje koszty przywrócenia stanu przed ich instalacją? Zlikwidowaliśmy przecież szamba, żeby wkopać te buble! - grzmią mieszkańcy.

- Na pewno nie gmina. Mieszkańcy muszą zrobić to we własnym zakresie - mówi wójt.


Czekamy na informacje od Czytelników. Piszcie na adres [email protected].

W naszym Kalendarzu nie ma imprezy, na którą się wybierasz? Powiadom nas!
Byłeś świadkiem ciekawego wydarzenia? Wyślij artykuł i zdjęcia!


emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na leczyca.naszemiasto.pl Nasze Miasto