Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gmina Witonia. Mieszkaniec Witoni przez zmianę rozkładu PKP, wraca z pracy 4 godziny

Maciej Kałach
Fot. Grzegorz Gałasiński
Pracuje w Łodzi, do domu w Witoni wraca najpierw tramwajem, potem stopem, pieszo i znów stopem... Pan Seweryn wraca z pracy do domu niemal 4 godziny. Mieszkańcy Kutna i Łęczycy, którzy pracują w Łodzi do wieczora nie mają czym wrócić do domu.

- O godz. 21 po pracy w Biedronce na Radogoszczu łapię tramwaj 46 z Łodzi do Ozorkowa - opowiada mężczyzna, zatrudniony jako ochroniarz. - Jadę nim trzy kwadranse i wysiadam na przystanku przed Ozorkowem. Podchodzę na stację benzynową, żeby złapać stopa do Łęczycy. Stamtąd idę spacerem dwa kilometry do Topoli Królewskiej. Tam stacji benzynowej nie ma, ale przy bardzo dobrze oświetlonej szkole można złapać następnego stopa w kierunku Kutna i tak próbuję dojechać do swojej Witoni. Czasem się nie udaje i wtedy muszę z Topoli Królewskiej iść pieszo - dziewięć kilometrów. Po północy zwykle jestem w domu - opowiada pan Seweryn.

Jego opowieść mogłaby wywołać uśmiech, gdy nie fakt, że wcale nie pochodzi w filmu Stanisława Barei. Pan Seweryn naprawdę pokonuje 50 kilometrów w czterech odcinkach, a ta droga zajmuje mu prawie cztery godziny. Do 15 grudnia było to najwyżej półtorej godziny, ale tego dnia zmienił się rozkład pociągów spółki Przewozy Regionalne i z siatki połączeń wypadł ostatni wieczorny skład PR, łączący Łódź z Kutnem. Ostatnią stacją przed Kutnem była właśnie Witonia.

Niestety, te złote czasy to już wspomnienie. Ochroniarz z łódzkiego dyskontu narzeka, że w domu jest tylko gościem. Sypia po kilka godzin, rano wstaje przed godz. 6, bo o godz. 7 łapie - na szczęście bezpośredni - bus do Łodzi.

W grudniu Przewozy Regionalne ograniczyły siatkę połączeń na wielu liniach w regionie (m.in, z Łodzi do Łowicza, Tomaszowa, Opoczna). Nie ucierpiały tylko te, według PR, najpopularniejsze - czyli z Łodzi do Skierniewic, Sieradza i z Koluszek do Częstochowy. Przewozy Regionalne tłumaczyły ścięcie m.in. pociągu pana Seweryna brakiem popularności składu wśród pasażerów. A dodatkowo torowisko między Łodzią a Kutnem jest stare oraz pokrzywione. Od Zgierza pociągi mogą jeździć tylko po jednym torze.

Właścicielami Przewozów Regionalnych są marszałkowie województw - w tym Łódzkiego. Historię podróży pana Seweryna opowiedzieliśmy więc Tomaszowi Włodkowskiemu z wydziału informacji i komunikacji społecznej w Urzędzie Marszałkowskim. Może skoro marszałkowska spółka musi oszczędzać, dałoby się zorganizować jakieś alternatywne środki transportu dla pracowników z Łodzi, wracających w okolice Kutna?

- Uruchomienie komunikacji np. busami nie leży w kompetencjach urzędu. Może pan Seweryn powinien skontaktować się z innymi pasażerami w jego sytuacji, a potem z lokalnym prywatnym przewoźnikiem, zgłaszając prywatnej firmie zapotrzebowanie na bus w późnych godzinach? - mówi Włodkowski.

Nadzieją dla pana Seweryna i innych pasażerów byłby planowany remont linii do Kutna tak, aby ta spełniała wymogi, stawiane budowanej sieci Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej, co zwiększyłoby prędkość pociągów i sprawiło, że więcej pasażerów przesiadłoby się do składów z aut - a to podniosłoby rentowność linii. Niestety, w projekcie remont zaplanowano dopiero na 2015 rok.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na leczyca.naszemiasto.pl Nasze Miasto