- Problemy internatu spowodowane są nie tylko niżem demograficznym, ale w dużej mierze zmianą poziomu życia, sporo uczniów woli dojechać do szkoły samochodem, rezygnując tym samym z pobytu w internacie - mówi Henryk Sudoł, dyrektor Zespołu Szkół Mechanizacji Rolnictwa w Piątku.
Uchwała nie decyduje o likwidacji internatu, daje jedynie czas na przeanalizowanie sytuacji placówki. - Podjęta uchwała to tylko zamiar, nie przesądzamy o zamknięciu placówki. Wszystko okaże za kilka miesięcy - mówi Wojciech Zdziarski, starosta powiatu łęczyckiego.
Jeśli radni nie przyjęliby uchwały intencyjnej, a do internatu zapisałoby się niewielu uczniów, ewentualna likwidacja byłaby możliwa dopiero za rok. Jeżeli natomiast, po wstępnej rekrutacji okaże się, że problem się pogłębia, internat będzie mógł zostać zamknięty jeszcze w tym roku. Pod koniec kwietnia będzie można wstępnie określić czy liczba wychowanków w internacie powiększy się czy też sytuacja będzie jeszcze bardziej krytyczna. Uchwałę, która przesądzi ostatecznie o losach internatu, radni podejmą na początku maja.
Nie da się jednak ukryć, że problemy internatu są bardzo duże. W tym roku nocuje tam zaledwie 12 uczniów, na przygotowanych 60 miejsc. Niestety połowa z tych osób to uczniowie, którzy kończą szkołę, więc w internacie pozostanie zaledwie szóstka uczniów. Szkoła nie ma też gwarancji, że grono powiększy się.
- Nie będę ukrywać faktów - przyznaje dyrektor Sudoł. - W ubiegłym roku było ponad 30 uczniów, w tym roku ta liczba znacznie spadła. Na ten moment nie jestem w stanie powiedzieć, ilu będzie wychowanków we wrześniu. Nigdy nie będę za tym, żeby zlikwidować internat, bo to wiąże się też ze zwolnieniami pracowników.
Problemy internatu są sporym obciążeniem dla budżetu powiatu łęczyckiego. W ubiegłym roku placówka przyniosła około 100 tysięcy złotych strat. Według szacunków w internacie musiałoby być co najmniej 30 wychowanków, by powiat nie musiał dokładać do jego funkcjonowania. Władze szkoły zaproponowały zmniejszenie kosztów utrzymania nawet o 50 tysięcy złotych. W planach jest zlikwidowanie etatu opiekuna nocnego, który czuwa nad młodzieżą od wieczora do godziny 6 rano. To zadanie przejęłaby osoba sprzątająca. Zmniejszenie liczby etatów dotyczyłoby także kuchni, w tym przypadku zrezygnowano by z wydawania posiłków.
- Kuchnia dzień wcześniej przygotowywałaby porcję na śniadania, a młodzież z wychowawcami z przygotowanych porcji, sama robiłaby śniadania i kolację w udostępnionej kuchni i stołówce. Kuchnia przygotowywałaby jedynie obiady i porcję na śniadania, bez wydawania tych posiłków uczniom - kwituje dyrektor Sudoł.
Jeśli czarny scenariusz będzie zrealizowany, odnowiony w ubiegłym roku budynek internatu nie będzie stał pusty. Są wstępne plany przeniesienia tam gminnego przedszkola.
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?