- Po jednej stronie tego odcinka rosną drzewa i znajduje się staw, a po drugiej są grunty rolne. Gmina uparła się, by droga miała 10 metrów i została zrobiona kosztem wycinki drzew, co dodaje jej kolejny zakręt. Jeśli już chcą robić tak szeroką drogę to mogliby rozważyć wykupienie jakiegoś kawałka pustych gruntów po drugiej stronie - mówi Karina Borsiak.
Jak dodaje kobieta, droga Leźnica Mała - Kobylak nie jest często uczęszczaną drogą. Prowadzi zaledwie do kilku gospodarstw i tam się kończy. - Jaki jest cel robienia tam tak szerokiej drogi? Może władze mają w tym jakiś osobisty interes? - pyta kobieta.
- Często jest tak, że aby wykonać jakąś drogę musimy zrobić wycinkę drzew. Wcześniej robiliśmy drogę w Borowie (gm. Łęczyca) i tam musieliśmy wyciąć około 30 drzew. Nie przychodzi nam to łatwo, ale taka jest potrzeba - mówi Robert Małolepszy, zastępca wójta gminy wiejskiej Łęczyca.
Na kilku wcześniejszych sesjach rady gminy wójt informował, że jeżeli będą sprzeciwy, to gmina wykona drogę na mocy specustawy. - Chcą wyciągać armaty na komara! Nie wiem, kto wpadł na tak urojony pomysł- burzy się Karina Borsiak.
Jak się dowiedzieliśmy, drzewa, które rosną wzdłóż drogi, należały niegdyś do starego folwarku i jest to tzw. starodrzew. Między innymi dlatego pani Borsiak domaga się wykonania analizy środowiskowej, o którą będzie starać się w sądzie 11 stycznia.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?