Mateusz Lipiński: Właśnie wrócił Pan z Halowych Mistrzostw Świata w Stambule. Jak ocenia Pan występ swój i sztafety?
Grzegorz Sobiński: Jestem przede wszystkim zadowolony, że dostałem szansę w dwóch biegach - eliminacjach i biegu finałowym. Wypadłem chyba całkiem nieźle, bo w eliminacjach uzyskałem 47,25 s, a w finale równe 47 s, poprawiając tym samym halowy rekord Łęczycy o pół sekundy. Trener mówił, że nasze zmiany były znakomite. Zabrakło nam szczęścia (sztafeta reprezentacji Polski w biegu finałowym zgubiła pechowo pałeczkę i ukończyła bieg na szóstej pozycji - przyp. red.).
Jak ocenia Pan swoje szanse na start w Letnich Igrzyskach Olimpijskich w Londynie?
Dostałem propozycję od Polskiego Związku Lekkiej Atletyki włączenia mnie do centralnego systemu szkolenia, stricte pod kątem igrzysk. Mam nadzieję, że majowe zgrupowania w Hiszpanii i w Zakopanem dadzą mi wiele, bo w Łęczycy nie ma możliwości trenowania na dobrym obiekcie. O miejsce w sztafecie 4x400m walczy około 14 zawodników. Tylko 6 pojedzie do Londynu. Sam dla siebie jestem wielką niewiadomą, ale wszystko zależy od treningów i okresu przygotowawczego. Poza tym trener we mnie wierzy.
Jak chce Pan pogodzić życie strażaka z karierą sportowca?
Jestem już po rozmowach z kierownictwem PSP, które zadeklarowało swoje poparcie. Jestem wdzięczny, że przychylnie podchodzą do tematu i chcą mi pomóc. Jeśli nie pojadę na IO będę reprezentował PSP w Łęczycy w Europejskich Igrzyskach Strażaków i Policjantów.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?