Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lokatorzy oburzeni podwyżkami. Czy będzie pozew zbiorowy przeciw "Łęczycance"?

Joanna Kaźmierczak
Joanna Kaźmierczak
Do naszej redakcji zgłosili się mieszkańcy ulicy Belwederskiej, którzy są zbulwersowani dodatkową opłatą za domofony jakie nałożyła na nich spółdzielnia mieszkaniowa. ­ - Przypuszczam, że powodem tej podwyżki są pustki w kasie spółdzielni - mówi Katarzyna Jeleńska, radna miejska.

Lokatorzy oburzeni podwyżkami

Zarząd i radni Spółdzielni Mieszkaniowej „Łęczycanka” uchwalili podwyżki czynszu dla wszystkich mieszkańców o sześć złotych miesięcznie. Lokatorzy o większych opłatach, które będą obowiązywały od 1 marca dowiedzieli się przed świętami. Pieniądze te mają trafiać na specjalne subkonto i mają być wydane na montaż i naprawy domofonów. Mieszkańcy są tym faktem oburzeni, ponieważ do tej pory sami płacili za założenie i naprawy tych urządzeń. Poza tym są bloki, w których nie ma domofonów, a mieszkańcy nie planują ich założenia. Zastanawiają się więc, za co mają ponosić dodatkowe opłaty.

- Sami w latach 90. zakładaliśmy te domofony, a teraz będzie się od nas wymagało comiesięcznych wpłat po 6 zł na konto spółdzielni. Wcześniej nie dali nam nawet złotówki na ich montaż i naprawy. Od lat radzimy sobie z tym wszystkim sami. Po Nowym Roku pójdziemy z mieszkańcami do spółdzielni z podpisami zebranymi od lokatorów, którzy także są przeciwni tym absurdom. Nie wykluczamy pozwu zbiorowego, jeśli nie uda się dojść do porozumienia - mówi Wincenty Grabowski, mieszkaniec bloku przy ul. Belwederskiej w Łęczycy.

- Jako członkowie SM złożymy pismo, że uchwała z 25 listopada została podjęta z naruszeniem regulaminu spółdzielni. Z tego regulaminu jasno wynika, że instalację domofonową mieszkańcy wykonują na koszt własny, a naprawę i konserwację instalacji wykonuje konserwator spółdzielni. Dlatego chcemy uchylenia tej uchwały. Naszym zdaniem rada nadzorcza nie zna regulaminów spółdzielni, a zarząd wprowadza jej członków w błąd. Przypuszczam, że powodem tej podwyżki są pustki w kasie spółdzielni, a nie troska o bezpieczeństwo. Miesięcznie z tych opłat SM zyska 15. tys. zł. Zebrałem już 170 podpisów od mieszkańców i to nie koniec - mówi nam Katarzyna Jeleńska, radna miejska i były członek rady nadzorczej „Łęczycanka”.

O komentarz poprosiliśmy Jarosława Pacholskiego, prezesa „Łęczycanki”. Prezes wysłał nam pismo, w którym odnosi się do powyższych zarzutów dotyczących uchwały i zarzutów mieszkańców.

Gdyby ta uchwała byłaby uchwałą Zarządu Spółdzielni, a nie uchwałą Rady Nadzorczej to zgodziłbym się z twierdzeniami Mieszkańców. Zarząd musi działać i podejmować decyzję zgodnie z obowiązującymi regulaminami, ustawą o spółdzielniach mieszkaniowych i ustawą o spółdzielniach, jak również z uchwałami RN, które to uchwały muszą być zgodne z przytoczonymi aktami prawnymi. Regulamin może być zmieniony tylko i wyłącznie na mocy uchwały podjętej przez RN i taki jest stan faktyczny. Dlatego też uważam, że podjęta uchwała jest zgodna z obowiązującym prawem zewnętrznym i wewnętrznym w spółdzielni. Tym bardziej, że w uchwale w & 3 pkt. 2 zostały zmienione zapisy przedmiotowego regulaminu dotyczące montażu i konserwacji domofonów. Oczywiście każdy może mieć inne zdanie. Jednak w tym kontekście Mieszkańcom należy się wyjaśnienie, ponieważ zapis w regulaminie był niezgodny ze stanem faktycznym i niemożliwy do realizacji w tej formie. Zarząd kierując się interesem Spółdzielców zaproponował taką treść uchwały, gdyż na podstawie nieobowiązującego już zapisu regulaminu mówiącego o konserwacji byliśmy zmuszani do napraw domofonów. Robiliśmy te naprawy w ograniczonym zakresie. Stwierdziliśmy jednak, że tak dalej być nie może z kilku powodów. Po pierwsze konserwacja to nie naprawa czy usunięcie awarii. Literalnie definiując konserwacje mówimy o bieżących przeglądach urządzeń, których celem jest zapobieganie awariom. Po drugie ilość zgłoszeń była coraz większa, niejednokrotnie wynikała ona z aktów wandalizmu. Zgłoszenia dotyczyły również urządzeń będących na gwarancji, gdyż tych napraw gwarancja nieobejmowana. Po trzecie dalsze ciągłe usuwanie awarii nie byłoby w ocenie Zarządu zgodne z obowiązującym regulaminem. I po czwarte generowane były dodatkowe koszty, które obciążały wszystkich Mieszkańców bloku. A więc i tych lokatorów, którzy nie mają w ogóle domofonów, jak również tych co maja domofony na gwarancji lub naprawy wykonują we własnym zakresie. Mówiąc wprost byłoby to nieuczciwe. Biorąc pod uwagę miedzy innymi te argumenty Zarząd zaproponował wprowadzenie opłat, które księgowane są na oddzielnym subkoncie pn. „Domofony” i mogą służyć tylko i wyłącznie do bieżących napraw lub montażu domofonów. Od 1 marca awarie tych urządzeń można zgłaszać do administracji spółdzielni i w ramach tej opłaty będą dokonywane naprawy.

Dzisiaj domofon nie jest już luksusem, a standardem wyposażenia lokalu mieszkalnego. Pełni nie tylko funkcje użytkową, ale również zabezpiecza mienie wspólne Mieszkańców przed dewastacją i poprawia jakość i bezpieczeństwo życia. Przez co wpływa na ograniczenie kosztów utrzymania poszczególnych bloków mieszkalnych. Mam na myśli np. naprawy ścian na klatkach schodowych, czy otwieranie drzwi w okresie grzewczym. Nikogo nie będziemy uszczęśliwiać na siłę, ale w przytoczonym przykładzie nie jest tak, że wszyscy mieszkańcy tych przysłowiowych 5 klatek schodowych nie chcą domofonów. Powiedziałbym inaczej, część z nich nie może mieć, bo pojedyncze osoby nie chcą ich mieć z różnych powodów, najczęściej finansowych. Dotychczas praktyka była taka, że Mieszkańcy danej klatki schodowej we własnym zakresie montowali domofon zbierając po około 200 zł. Nierzadko była to duża jednorazowa kwota do zapłaty, którą nie wszyscy mogli uiścić. Takie działania powodowały niejednokrotnie swego rodzaju wykluczenie niektórych Mieszkańców, którzy otrzymywali tylko klucze do drzwi wejściowych. Nie rozwiązywało to jednak problemu, gdyż mieszkając na wyższych kondygnacjach nie mogli otwierać drzwi osobom do nich przychodzącym. Z przykrością muszę stwierdzić, że były to najczęściej osoby z chorobami przewlekłymi, bezrobotni, emeryci i renciści. Wiem o czym mówię, gdyż osoby te z tymi problemami zgłaszały się do Zarządu S.M. W związku z tym prosił bym osoby, które populistycznymi hasłami chcą być popularne, o trochę empatii i nie myślenie w kategoriach „ja”, tylko „my – Spółdzielcy”. W końcu mieszkamy w budynku wielorodzinnym, a nie jednorodzinnym. Jest to tylko kilka z wielu przyczyn wprowadzenia opłaty w budynkach, gdzie nie ma domofonów.

Mogę tylko powiedzieć, że każdy może mieć odmienne zdanie niż Zarząd Spółdzielni. Każdy ma prawo do ocen działań zarządu, i tych negatywnych i pozytywnych. Zdajemy sobie sprawę, że nie zawsze i nie wszyscy Mieszkańcy będą nas oceniali pozytywnie, szczególnie jeżeli chodzi o opłaty Krytyka jest potrzebna i twórcza, ale tylko wtedy, gdy jest merytoryczna, a nie z definicji niechęci skierowana przeciwko Zarządowi. Podejmując każdą decyzję kierujemy się obowiązującym prawem i interesem Spółdzielni, a więc jej Członków. Jeżeli ktoś z Mieszkańców uważa inaczej ma prawo do złożenia zawiadomienia do prokuratury lub zaskarżenia decyzji do sądu. Jeżeli takowe wpłyną złożymy wyjaśnienia w nadziei, że wątpliwości zostaną wyjaśnione, a sprawa dogłębnie zbadana.

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na leczyca.naszemiasto.pl Nasze Miasto