- Magistrat chciał się wybielić twierdzeniem, że mamy kłopoty kadrowe i z tego powodu myślimy o fuzji z zespołem UKS Ozorków - mówi Piotr Łuczak, prezes stowarzyszenia. - Gdyby były pieniądze, zawodniczki by się znalazły. Miasto zaoferowało nam 30 tys. zł na kolejny sezon gry w II lidze. Czekałyby nas wyjazdy po całej Polsce. Koszt jednego meczu wyjazdowego to ok. 6 tys. zł, a meczu u siebie ok. 2 tys. opłat sędziowskich. Za takie pieniądze nie można grać w II lidze.
Działam z tym zespołem już ponad dekadę i za każdym razem, kiedy awansowaliśmy, brakowało pieniędzy.
- Stowarzyszenie nawet nie przystąpiło do konkursu o dotację - ripostuje Wojciech Czaplij, zastępca burmistrza. - Mamy zarezerwowane dla MMKS-u 30 tys. zł. Dodatkowo mogli starać się o dotację z Miejskiej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, gdzie mogli liczyć na dotację 15-20 tys. zł.
Według burmistrza, MMKS na sezon potrzebuje ok. 100 tys. zł, a nie 150 tys. zł. - "Alkoholówka" przeznaczana jest na pracę z młodzieżą - odpowiada prezes Łuczak. - Zaproponowano mi tworzenie zespołu od nowa. To po co była walka o awans? To mija się z celem. Jak miałbym podjąć pracę z dziećmi, kiedy nie mogę utrzymać pierwszej drużyny? Także przystąpienie do rozgrywek i późniejsze wycofanie się wiąże się z karą finansową. Nasze finanse zawsze były transparentne, a mogłoby dojść do sytuacji, że zabrakłoby pieniędzy i nie mógłbym się rozliczyć .
- Praca burmistrza nie może ograniczać się do jeżdżenia po przedsiębiorstwach i szukania sponsora. Klub miałby 50 tys. z miasta, drugie tyle mógł pozyskać sam. Są stowarzyszenia, które sobie radzą i pozyskują sponsorów lub są wspierane przez rodziców. W obecnej kondycji finansowej miasta większa pomoc jest niemożliwa - twierdzi jednak Wojciech Czaplij.
- Oczywiście staraliśmy się cały czas o sponsorów i udawało nam się to, ale były to pojedyncze zastrzyki gotówki, na których nie można przebrnąć przez cały sezon - mówi Łuczak.
- Utrzymanie zespołu w II lidze za takie pieniądze nie jest możliwe - dodaje Paweł Kurczewski, były I-ligowy siatkarz z Łęczycy i wieloletni kibic MMKS-u. - W lidze grają np. zespoły z Warszawy czy Torunia, więc z dużych miast, ale w Aleksandrowie Łódzkim, który nie jest metropolią, mają I ligę i jakoś sobie radzą. Trybuny są pełne. Miasto powinno bardziej dbać o sport, bo jest on naszą wizytówką i promuje Łęczycę. Ubolewam nad sytuacją zawodniczek, których wysiłek został zmarnowany. Dla zawodnika to traumatyczne przeżycie.
- Kiedy na sesji gratulowano nam II ligi, przewodniczący rady miasta powiedział "awansujcie nawet do I ligi, to nasz problem, żeby zapewnić wam finansowanie - przypomina Piotr Łuczak.
Część zawodniczek odeszła już z klubu. We wrześniu zarząd ma zostać rozwiązany.
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?