Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Najpierw wycofała się Skra, a dopiero później odwołano Final Four

Paweł Hochstim
Atlas Arena była przygotowana do przyjęcia tysięcy kibiców. W sobotę i niedzielę pozostała jednak pusta...
Atlas Arena była przygotowana do przyjęcia tysięcy kibiców. W sobotę i niedzielę pozostała jednak pusta... fot. Krzysztof Szymczak
Blisko trzydzieści tysięcy widzów miało obejrzeć w sobotę i niedzielę turniej finałowy Ligi Mistrzów.

Tragiczna katastrofa samolotu z prezydentem RP na pokładzie spowodowała jednak odwołanie imprezy.

Najmądrzejsza z możliwych decyzji zapadła jednak po bardzo długich rozmowach. Przez większą część wielogodzinnych negocjacji wydawało się, że turniej dojdzie do skutku.

- Bez względu na decyzję europejskiej federacji, Skra w turnieju nie zagra - mówił już przed południem prezes klubu Konrad Piechocki. W obliczu wielkiej tragedii, decyzję o wycofaniu drużyny Piechocki podjął po konsultacjach z prezesem sponsora strategicznego klubu Polskiej Grupy Energetycznej SA. - Prezes Tomasz Zadroga był takiego samego zdania - wyjaśnił Piechocki.

Wstrząśnięci ogromem katastrofy byli przedstawiciele włoskiego Trentino Volley i słoweńskiego ACH Volley Bled. Prezes włoskiego klubu jako pierwszy zadeklarował chęć odwołania imprezy. - W takiej chwili nie można grać w siatkówkę - mówił Diego Mosna. Podobnie jak szef słoweńskiej drużyny, Mosna bez wahania podpisał apel, by turniej odbył się w innym terminie. Ale problemem była postawa działaczy Dynama Moskwa, którzy twierdzili, że bez zgody swoich przełożonych z Rosji nie mogą poprzeć apelu pozostałych ekip. Jednocześnie twierdzili, że nie mogą się skontaktować z kompetentnymi osobami. Do samego końca, nawet wtedy, gdy decyzja o odwołaniu imprezy już zapadła, Rosjanie nie podpisali się pod dokumentem.

Nie tylko Skra i PGE zabiegały o przełożenie imprezy. Szef polskich sędziów Andrzej Lemek, który sprawował pieczę nad arbitrami pracującymi podczas Final Four, zadeklarował, że jeśli turniej się odbędzie, to polscy sędziowie - liniowi oraz stolikowi - nie będą przy nim pracowali. Nawet jednak ta dekla-racja nie spowodowała zmiany decyzji.

Jeszcze o godz. 13.10 oficjalna informacja była taka, że turniej odbędzie się bez udziału Skry Bełchatów, a na trybuny nie zostaną wpuszczeni kibice. Co zatem zdecydowało o fakcie odwołania imprezy? Wersje są dwie - oficjalna i nieoficjalna. Ta pierwsza, przedstawiona o godz. 14 na konferencji prasowej, mówi o zgodzie wszystkich zespołów i decyzji przedstawicieli CEV. Nieoficjalnie wiadomo jednak, że decydujący głos miał łódzki magistrat. Przedstawiciel prezydenta Łodzi poinformował bowiem organizatorów, że w związku z wprowadzeniem żałoby narodowej na terenie całego kraju, o godz. 14 hala zostanie zamknięta, jeśli europejska federacja zdecyduje się na przeprowadzenie turnieju. To miało ostatecznie przekonać przedstawicieli CEV do odwołania imprezy.

W sobotę nikt nie był w stanie stwierdzić, kiedy turniej się odbędzie. Padały też propozycje, by zmienić formułę Ligi Mistrzów i półfinały rozegrać systemem mecz i rewanż, a dopiero ścisły finał z udziałem dwóch drużyn miałby odbyć się w Łodzi. Dziś taka możliwość już raczej nie wchodzi w grę, choć szefowie Trentino chcą, by półfinałowy mecz z ACH Volley został rozegrany w Trieście. Najbardziej prawdopodobnym terminem imprezy jest 1-2 maja, choć w grę wchodzi także przyspieszenie turnieju o jeden dzień. Ostateczną decyzję we wtorek lub środę podejmie CEV.

Wiadomo, że bilety zachowują ważność. Szefowie Skry deklarują jednak, że jeśli komuś nie będzie odpowiadał nowy termin imprezy, bełchatowski klub zwróci mu pieniądze.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na leczyca.naszemiasto.pl Nasze Miasto