Grill i nocne ognisko przed Urzędem Pracy w Wałbrzychu. Kolejkowicze nie chcą się nudzić
Systemy kolejkowe są różne. Jedn stoją całą noc i pilnują, by nie stracić swojego miejsca, inni przychodzą z drugą połówką, żeby było raźniej. Jeszcze inni płacą "stójkowemu" albo zmieniają się z kimś znajomym, który pełni wartę, a sami śpią w samochodzie. W nocy przed Powiatowym Urzędem Pracy w Wałbrzychu zajęty jest cały parking przez zaparkowane "klamka w klamkę" samochody.
- Co bardziej weseli czasem nawet ognisko palą i grilla robią. Dla śmiechu. Inni zabierają ze sobą piersiówkę, żeby cieplej było i weselej. Zawiązują się nowe znajomości i przyjaźnie. Sama poznałam dwóch fajnych kolegów podczas takiej nocy przed urzędem, stałam w kolejce pod koniec ub. roku - śmieje się Ola z Wałbrzycha.
Lista kolejkowiczów. Kto pierwszy złoży wniosek o dotację, ten się załapie na pieniądze
Co ciekawe, pierwszy stójkowy przed urzędem sporządza listę, na którą dopisują się kolejne osoby. Ale nie wszyscy chcą tej listy przestrzegać. Nie uznają jej w zasadzie także sami urzędnicy. Otwierają Urząd Pracy w Wałbrzychu o 7.00, ale wnioski od kolejkowiczów przyjmują dopiero od 8.00. O tym, kto dostanie pieniądze, decyduje kolejność zgłoszeń, ale nie tylko.
- Pierwsze sito, które przechodzą te wnioski, to wymogi formalne, sprawdzamy czy dokumenty są właściwie wypełnione, czy składa je uprawniony, czyli osoba bezrobotna, która chce otworzyć działalność gospodarczą, czy ma zabezpieczenie na ewentualna spłatę pożyczki, jeśli coś nie wyjdzie. Później sprawdzamy te wnioski merytorycznie, opiniuje je trzyosobowa komisja. Jeśli wszystko się zgadza, o tym kto dostanie pieniądze, decyduje właśnie kolejność zgłoszeń mówi Marzena Radochońska, dyrektor Urzędu Pracy w Wałbrzychu.
Własny biznes i bezzwrotna dotacja z PUP-u do 32 000 zł
Bój toczy się o 32 tys. zł, które bezrobotni mogą wykorzystać na założenie własnego biznesu. Muszą załączyć też biznesplan, w którym rozpisują ile pieniędzy przeznaczą na wyposażenie firmy czy reklamę. Jeśli im się poszczęści i dostaną pieniądze, muszą prowadzić taki biznes przez rok. Nie mogą też w tym czasie podjąć innej pracy. Jeśli to zrobią, albo zamkną biznes, muszą oddać do urzędu pieniądze.
- Dzisiejszy nabór jest pierwszym w tym roku i w zasadzie jest już zakończony. Wpłynęło 80 wniosków, które teraz będziemy oceniać. Nie dla wszystkich mamy pieniądze, ale poszukamy ich na przykład w rezerwach krajowych, trzeba trochę poczekać - zaznacza pani dyrektor.
Jak podkreśla, zainteresowanie jest tak duże, bo obecnie tylko Urząd Pracy może przyznawać takie pieniądze, a nie jak to było wcześniej, na przykład stowarzyszenia czy inne organizacje. W ubiegłym roku z takiej dotacji skorzystało 131 osób. Najczęściej wałbrzyszanie biorą dotacje na stworzenie firm z segmentu beauty - salonów kosmetycznych, czy fryzjerskich. Ale były też dotacje na
- taksówkę
- sprzedaż internetową
- salon masażu kobido
- usług stolarskie
- nagrywanie dźwięku
- sklep
- i wiele innych
Wałbrzyskie firmy dają sobie radę. Trzeba mieć pomysł na biznes
Czy te biznesy przetrwają? - Sprawdzamy regularnie, co się dzieje z tymi firmami i czy są zamykane, czy dalej prosperują. I muszę przyznać, że dużej części osób się udaje. Po trzech latach nadal działa 70 procent firm założonych przy pomocy dotacji - zaznacza dyrektor Radochońska.
Z dotacji korzystają też już prosperujące firmy na stworzenie nowych miejsc pracy. Przedsiębiorcy mogą także wziąć od urzędu 32 000 zł na zorganizowanie takiego stanowiska. Ale to już zupełnie inna historia. Jak zaznacza dyrektorka urzędu kolejne programy z dotacjami są ogłaszane na stronach urzędu z wyprzedzeniem, warto je śledzić i spełnić marzenia o własnym biznesie.
Zobacz też
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?