- Startuję, gdyż zdecydowałem się tu zamieszkać - odpowiada wprost Jan Budziński. - Finanse miasta są w opłakanym stanie, żaden z dotychczasowych włodarzy nie potrafił ich naprawić. Wiem jak to zrobić. Musimy wsiąść do pociągu unijnego 2014 - 2020, ale na to trzeba się przygotować.
To trochę zaskakujące, bo niemal wszyscy eksperci biją na alarm i utyskują na wyczerpujące się fundusze unijne.
Kandydat na burmistrza widzi jednak też szansę dla Łęczycy w rozwoju ruchu turystycznego. Deklaruje, że obniży sobie pensję o 20 proc.
Zbliżony program wyborczy ma kandydat PiS Andrzej Jastrzębski: - Chcę pomóc miastu, które ma gigantyczną dziurę budżetową - mówi. - Nie chcę stać z boku i patrzeć na uciekające możliwości. To ostatni dzwonek, aby sięgnąć po unijne pieniądze. Wiem, jak konstruować zadaniowy budżet miasta i pozyskiwać środki zewnętrzne.
Oczkiem w głowie kandydata są nowe miejsca pracy, obniżenie diet radnych i sprawna obsługa petentów.
Anna Straszewska jest jedyną kobietą, która walczy z panami o fotel burmistrza. To jej niewątpliwa zaleta. Zwłaszcza, że ma wsparcie poprzedniego burmistrza grodu Boruty - Krzysztofa Lipińskiego.
- Jestem młodą matką, i zadbam o lepsze jutro młodego pokolenia - mówi Straszewska. - Zmiany wymaga styl pracy w urzędzie, obecnie atmosfera jest fatalna, zespół jest poróżniony. Chcę skończyć z takim zarządzaniem po to by atmosfera była bardziej twórcza niż do tej pory. My mamy służyć obywatelom i być dla nich - a nie odwrotnie. Obsługa petentów powinna zostać poprawiona. Jestem osobą wykształconą, o silnej osobowości, a Krzysztof Lipiński, który ma ogromne doświadczenie samorządowe, na pewno będzie mi służył cennymi wskazówkami. Decyzje będę jednak podejmować ja - zastrzega pani Anna.
Kandydatem do fotela burmistrza jest też Krzysztof Graczyk, były komendant straży pożarnej w Łęczycy, który startuje z KWW Ziemia Łęczycka. - Będąc burmistrzem chciałbym wybudować obwodnicę miasta, powiększyć strefę ekonomiczną. W mieście brakuje miejsc do rekreacji, należałoby wybudować basen i urządzić zalew - mówi.
Zupełnie inne problemy mają w bogatszym Kutnie. Dotychczasowy prezydent chce kontynuować to, do czego przyzwyczaił mieszkańców w ciągu ośmiu lat urzędowania. - Chcemy walczyć o utworzenie nowych miejsc pracy i wspomagać lokalnych przedsiębiorców - mówi Zbigniew Burzyński. - Priorytetem są sprawy związane z komunikacją. Zależy nam na budowie nowych ulic, rond, parkingów i ścieżek rowerowych.
Tymczasem najmłodszy kutnowski kandydat ma zupełnie odmienne spojrzenie na miasto. - Trzeba poprawić promocję Kutna, sprawić by było miastem znanym z tego, że jest znane - mówi 28-letni Bartosz Serenda, kandydat SLD. - Ściągnąć tu jak największą liczbę inwestorów. Jeśli wygram, jeden z moich wiceprezydentów będzie zajmował się wyłącznie tym. Niestety teraz, młodzi ludzie wyjeżdżają i już tu nie wracają. Muszą mieć możliwość zarabiania pieniędzy tutaj, by nie szukali ich w Łodzi czy Warszawie.
To prawda, tylko lepiej by wyglądało, gdyby przyszły prezydent nie robił tylu błędów ortograficznych ile znaleźliśmy na internetowej stronie Bartosza Serendy.
Niestety, nie udało się nam zapytać o program wyborczy Jerzego Pawlaka i Konrada Kłopotowskiego, ci dwaj kandydaci do zamkniecia tego wydania nie upublicznili programów.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?