Kilka miesięcy temu za budynkami likwidowanej Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej w Topoli Królewskiej zakopano przeterminowane produkty. Prawdopodobnie zrobił to były prezes przy pomocy dozorcy, by zaoszczędzić na firmie utylizacyjnej i prawdopodobnie też była to margaryna. Nikt jednak dołu nie odkopał. Nie wiadomo dokładnie, czy to co zadołowano to zjełczała margaryna, czy zasypano tam coś jeszcze.
- Gdy były prezes oprowadzał mnie po zakładzie, zobaczyłem zalegającą margarynę. Następnego dnia dowiedziałem się, że prezes kazał wykopać dozorcy dół i wrzucić do niego przeterminowane produkty - mówi Wacław Stańczyk, likwidator Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej w Topoli Królewskiej. - Przekazano mi, że to nie pierwsza taka sytuacja. Wcześniej też były prezes nakazał coś w tym miejscu zakopywać.
Likwidator spółdzielni powiadomił o wszystkim łęczycki sanepid i powiatowego lekarza weterynarii. Z jego relacji wynika, że w dole zakopano około 200 kilogramów przeterminowanej margaryny. Produkty podobno zalegały w zakładzie około pół roku. We wtorek na miejsce przyjechała łęczycka policja.
- Funkcjonariusze poinformowali wszystkie organy ochrony środowiska o tej sytuacji - mówi st. asp. Agnieszka Ciniewicz, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Łęczycy. - Nie wiemy jaka substancja jest zakopana i czy zagraża ona środowisku. Sprawdzą to odpowiednie służby.
Łęczyccy funkcjonariusze powiadomili Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Skierniewicach, powiatowego weterynarza w Kutnie i Powiatową Stację Sanitarno Epidemiologiczną w Łęczycy.
- Z informacji, które dostaliśmy wynika, że zakład miał przeterminowaną margarynę. Powinni to przekazać firmie utylizacyjnej, ale najwidoczniej chcieli zaoszczędzić - mówi Włodzimierz Frankowski, dyrektor sanepidu w Łęczycy.
Dariusz Mazur, powiatowy lekarz weterynarii w Kutnie nie chce się wypowiadać na temat zakopanych materiałów, dopóki nie zapozna się z ustaleniami policji i prokuratury.
Niewiele we wtorek mówił także Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Skierniewicach. Inspektorzy podobnie jak weterynarz, czekają na ustalenia łęczyckich policjantów. Sprawę nadzoruje Prokuratura Rejonowa w Łęczycy. Jeśli zakopana substancja jest szkodliwa dla środowiska, były prezes będzie odpowiadał za przestępstwo. - Policja prowadzi czynności sprawdzające - mówi Monika Piłat, prokurator rejonowy w Łęczycy.
Do wtorku wieczora nie ustalono, kto i kiedy odkopie kryptę, by sprawdzić, co zakopano przy spółdzielni.
W środę rozmawialiśmy z WIOŚ w Skierniewicach. – Rozmawiałem z policjantem, który prowadzi dochodzenie. Wyjaśniło się, że zakopano tam 200 kg margaryny. Nie jest to szkodliwe dla środowiska, jednak zjełczała margaryna może wydzielać fetor – mówi Jacek Myśliński, kierownik skierniewickiej delegatury WIOŚ.
Nadal jednak pozostaje kwestia zalegających w ziemi produktów, które od dawna są zjełczałe. Nie wiadomo, czy zostaną odkopane, czy też nadal pozostaną w krypcie.
Kalendarz siewu kwiatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?