Pięć lat temu Tomasz Mackiewicz zdobył szczyt Nanga Parbat. Na ukochanej górze w Himalajach został już na zawsze...
Tej zimy Tomasz Mackiewicz podjął próbę wejścia na Nanga Parbat po raz siódmy, a jego partnerka - Francuzka Elisabeth Revol - po raz czwarty. Wyruszyli bez żadnego wsparcia ze strony tragarzy. Działali w stylu alpejskim, sportowym, nie mając tlenu w butlach. U stóp wierzchołka Nangi oboje znaleźli się 25 stycznia 2018 roku o godz. 17.15. Mimo wahań postanowili kontynuować podejście wiedzeni ogromną chęcią zdobycia szczytu. Po 45 minutach byli już na nim. I natychmiast zaczęli schodzić.
- Tomek powiedział mi: „nic nie widzę”. Nie zostaliśmy na szczycie nawet sekundy. To była ucieczka w dół - powiedziała Revol agencji AFP. Schodząc, Mackiewicz trzymał się jej ramienia. - W pewnym momencie nie mógł już oddychać, zdjął osłonę, którą miał na ustach i prawie natychmiast zaczął zamarzać. Jego nos stał się niemal natychmiast biały, podobnie ręce i stopy - mówił Francuzka.