Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Proces właściciela sieci sklepów "Zbyszko"! Główna księgowa mówiła o podsłuchach i swoim areszcie w firmie

Wiesław Pierzchała
Wiesław Pierzchała
Na procesie właściciela sieci sklepów "Zbyszko" zeznawała główna księgowa.
Na procesie właściciela sieci sklepów "Zbyszko" zeznawała główna księgowa.
W gabinecie głównej księgowej firmy znanego biznesmena Zbigniewa K., który zasłynął jako właściciel zakładów mięsnych, sieci sklepów "Zbyszko" i dużej stadniny koni, był zainstalowany podsłuch. Takie sensacyjne informacje „wypłynęły” w poniedziałek 16 stycznia na jego procesie w Sądzie Okręgowym w Łodzi.

Rekordzista stracił 3 mln zł

Przypomnijmy, że prokuratura zarzuciła mu oszustwa na ponad 23 mln zł na szkodę kilkuset pokrzywdzonych. Wśród nich są głównie hodowcy bydła, którym oskarżony nie zapłacił za dostawy. Najbardziej pokrzywdzony stracił 3 mln zł. Zbigniewowi K., który nie przyznaje się do winy i odpowiada z wolnej stopy, grozi do 10 lat więzienia.

Jako świadek zeznawała w poniedziałek 53-letnia Marzanna M. Do września 2019 roku była główną księgową w firmie 63-letniego Zbigniewa K. Odpowiadała na pytania obrońcy oskarżonego, adwokata Przemysława Nowaka.

Kto założył podsłuch głównej księgowej?

- Podejrzewałam, że w moim pokoju są podsłuchy, ale nie miałam na ten temat konkretnej wiedzy. Zaprzeczam, abym miała coś wspólnego z zainstalowaniem tych podsłuchów. Kto mógł to zrobić? Moim zdaniem zrobili to informatyce, ale na czyjeś polecenie, a nie z własnej inicjatywy – zeznała Marzanna M.

Po takiej wypowiedzi nasuwało się pytanie, na czyje polecenie działali informatycy, ale takie pytanie nie padło. Była księgowa zeznała też, że została „aresztowana” na terenie firmy, której nie mogła opuścić. Jak do tego doszło?

- Wsiadłam do mojego auta i chciałam wyjechać z terenu firmy, ale nie zostałam wypuszczona przez bramę. Wróciłam się i w kadrach złożyłam wypowiedzenie. Następnie udałam się do sali konferencyjnej. Był tam Zbigniew K., którego zapytałam, dlaczego aresztowano mnie w firmie. Okazało się, że zarzucono mi przelew 200 tys. zł na konto spółki D., w której byłam członkiem zarządu. Wyjaśniłam, że przelew wykonała Magdalena A. na polecenie mojego przełożonego Andrzeja J. Gdy oboje potwierdzili moje słowa, Zbigniew K. podszedł do mnie, podał rękę i przeprosił. Następnie pozwolono mi opuścić zakład – oznajmiła Marzanna M.

Nie płacił rolnikom i oszukał kontrahenta z Izraela

Sprawa ta to pamiętna afera, gdy okazało się, że Zbigniew K. nie płacił rolnikom za dostarczane przez nich bydło. Pokrzywdzeni to około 400 hodowców z całej Polski. Poczuli się oszukani i zaalarmowali prokuraturę, a ta wszczęła śledztwo. Zbigniew K. odpowiada też za przenoszenie swego majątku na rzecz swoich bliskich i znajomych, aby w ten sposób nie zaspokoić wierzycieli. W skład tego majątku wchodziły m.in. cenne, rasowe konie ze stadniny w Wiączyniu Dolnym pod Łodzią. Według prokuratury, „na skutek działań podjętych przez podejrzanych doszło do przeniesienia własności 35 koni i źrebiąt o szacunkowej wartości przekraczającej 4,5 mln zł”.

Ponadto Zbigniew K. usłyszał zarzut oszustwa na ponad 2 mln zł na szkodę kontrahenta z Izraela w związku z zawarciem umowy uboju rytualnego zwierząt i dostawy mięsa. Chodzi o to, że firma z Izraela przelała na konto firmy Zbigniewa K. 500 tys. euro. Pieniądze miały ich na poczet zaliczek wypłacanych dostawcom bydła, a zostały użyte na inne cele, czyli – jak zaznacza prokuratura – zostały zdefraudowane.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na leczyca.naszemiasto.pl Nasze Miasto