- Podczas pierwszej weryfikacji odrzucono 1350 sygnatur - mówi Krystyna Pawlak, przewodnicząca komisji weryfikującej. - Były one niekompletne: brakowało na przykład danych adresowych osoby podpisującej się. Podczas weryfikowania podpisów z danymi ewidencji ludności w urzędach gmin odpadło kolejne 515 podpisów. Tym samym wniosek nie spełnił wymogów formalnych, które przewidziane są w ustawie o referendum lokalnym.
Grupa inicjująca referendum złożyła 304 listy z 6053 sygnaturami mieszkańców. Uchybienia formalne dotyczyły 1865 podpisów. Właściwie złożonych było 4188 podpisów. Zabrakło więc 112 sygnatur. Starostwo zamówiło opinię prawną wniosku o referendum u jednego z twórców ustawy samorządowej, prof. Michała Kuleszy.
Według jego opinii, samo pytanie "czy jesteś za prywatyzacją lub komercjalizacją szpitala" uniemożliwiało zajęcie jasnego stanowiska.
- Uważamy, że pytanie jest dobre, a sama opinia profesora jest nieco tendencyjna - uważa Kszysztof Hopaluk, radny powiatowy. - Pytanie, zadane przez zleceniodawcę opinii, sugerowało bowiem odpowiedź.
- Problem prywatyzacji szpitala od samego początku był fikcyjny. Zaznaczaliśmy też, że samo pytanie jest pozbawione logiki - ripostuje Wojciech Zdziarski, starosta łęczycki. - Powiat nie miał i nie ma zamiaru prywatyzować szpitala.
- Przyjmuję oświadczenie starosty za obowiązujące. Bardzo mnie to uspokaja. Będziemy teraz monitorować pracę zarządu - odpowiada Hopaluk.
Zamiast referendum, możemy doczekać się zarzutów prokuratorskich dla kilku osób. Podczas weryfikacji sygnatur, radna Renata Lepalczyk dopatrzyła się kilku podpisów o podobnym charakterze pisma. Udała się do osób, które miały się podpisać i otrzymała od nich pisemne oświadczenia, że... podpisali się oni za innych członków rodziny.
- Komisja uznała, że nie jest władna oceniać legalności podpisów. Nie jesteśmy grafologami i nie mamy wiedzy w tym temacie - wyjaśnia Krzysztof Hopaluk. - Radna poszła jednak dalej.
Komisja uznała, że mogło dojść do przestępstwa i poinformowała o tym prokuraturę. Sprawa budzi kolejne emocje.
- Ciekawe, czy radna poinformowała te osoby, że na piśmie przyznają się do przestępstwa? - komentuje radny Zenon Koperkiewicz.
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?