Radny miał sugerować, że funkcjonariusze powinni zajmować się innymi czynnościami niż kontrola radnego powiatowego. Cymmer tymczasem wyjaśnia, że zwracał uwagę na sposób, w jaki była przeprowadzana kontrola.
Do zdarzenia doszło 28 września. Podczas rutynowej kontroli zatrzymano malucha, którym, jak się później okazało, jechał radny powiatowy Edward Cymmer. W dowodzie rejestracyjnym brakowało ważnego przeglądu technicznego pojazdu, termin wykonania badania minął w marcu 2010 r. Policjant oczywiście chciał zatrzymać dokumenty pojazdu i wtedy to Edward Cymmer miał starać się przekonać funkcjonariusza, że tak szczegółowa kontrola i sankcje za brak wpisu w dowodzie są niepotrzebne, bo jest on radnym powiatowym, a policjanci powinni zajmować się innymi, ważniejszymi sprawami.
- Zachowanie pana radnego, który dodatkowo sugerował, że KPP w Łęczycy w wyniku m.in. jego poparcia otrzymało wsparcie finansowe (chodzi o 14 tys. zł, jakie Rada Powiatu Łęczyckiego przekazała policji na bieżące potrzeby - red.), w moim przekonaniu może mieć negatywny wpływ na działania funkcjonariuszy policji, którzy są zobowiązani do ścigania i ujawniania nie tylko przestępstw, ale też wykroczeń, niezależnie od funkcji pełnionej przez sprawcę - uważa mł. insp. Paweł Karolak, komendant powiatowy policji w Łęczycy.
Dlatego w tej sprawie skierowano pismo do rady. Pismo powinno zostać odczytane publicznie na sesji, by radni znali sprawę, zwłaszcza że o konflikcie radnego z policjantami zrobiło się głośno. Przewodniczący pismo odczytał, ale dopiero po naszych naleganiach. Inaczej radni dowiedzieliby się o sprawie z "Dziennika Łódzkiego".
Radny przyznaje się do niedopatrzenia. Z zawodu jest weterynarzem i w pracy jeździ różnymi samochodami. - Byłem oburzony sposobem przeprowadzania kontroli przez młodego policjanta, dlatego zwróciłem mu uwagę - mówi radny Edward Cymmer. - Rozumiem, że niedoświadczony funkcjonariusz musi się nauczyć zawodu, ale nie moim kosztem. Przez 30 minut trzymał mnie na zimnie. Nie chodziło mi o to, by odstąpił od kontroli, ale by zachowywał się jak należy, a nie robił cyrku i kazał dmuchać w balonik na oczach mieszkańców. Śpieszyłem się do nagłego wezwania, a kontrola się przedłużała. Ze strony policjanta nie było zrozumienia mojej sytuacji. Jako weterynarz dużo jeżdżę po powiecie, często mnie kontrolują, ale takiej kontroli jeszcze nie miałem.
- Wobec prawa wszyscy obywatele są równi, a policjant może kontrolować każdego, niezależnie od zajmowanej funkcji, radnego powiatowego również - podsumowuje sytuację łęczycki komendant Paweł Karolak. - Jeśli jednak ktoś popełnia wykroczenie, musi się liczyć z konsekwencjami. Od swoich policjantów wymagam, aby powierzone zadania wykonywali sumiennie - podkreśla Karolak.
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?