Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rolnicy z województwa łódzkiego poszukują pracowników sezonowych. Jest o nich trudniej niż przed rokiem, m.in. przez wojnę na Ukrainie

Alicja Zboińska
Alicja Zboińska
Właściciele gospodarstw rolnych poszukują pracowników do uprawy owoców lub warzyw, zbiorów, przycinania krzewów lub pracy na fermie drobiu. Twierdzą, że znaleźć chętnych jest trudniej niż w ubiegłych latach, a ma to związek m.in. z wojną na Ukrainie.

Pani Agnieszka gospodarstwo rolne prowadzi w Boguszycach koło Piątku. Poszukuje dwóch osób, które zajmą się uprawą kapusty, papryki i dyni. Oferuje pracę do końca listopada ze stawką od 13 do 14 zł netto za godzinę, a także zakwaterowanie i wyżywienie. Mimo to chętnych nie ma zbyt wielu.

Czytaj dalej
Właściciele gospodarstw rolnych poszukują pracowników do uprawy owoców lub warzyw, zbiorów, przycinania krzewów lub pracy na fermie drobiu. Twierdzą, że znaleźć chętnych jest trudniej niż w ubiegłych latach, a ma to związek m.in. z wojną na Ukrainie. Pani Agnieszka gospodarstwo rolne prowadzi w Boguszycach koło Piątku. Poszukuje dwóch osób, które zajmą się uprawą kapusty, papryki i dyni. Oferuje pracę do końca listopada ze stawką od 13 do 14 zł netto za godzinę, a także zakwaterowanie i wyżywienie. Mimo to chętnych nie ma zbyt wielu. Czytaj dalej Pixabay
Właściciele gospodarstw rolnych poszukują pracowników do uprawy owoców lub warzyw, zbiorów, przycinania krzewów lub pracy na fermie drobiu. Twierdzą, że znaleźć chętnych jest trudniej niż w ubiegłych latach, a ma to związek m.in. z wojną na Ukrainie.

Pani Agnieszka gospodarstwo rolne prowadzi w Boguszycach koło Piątku. Poszukuje dwóch osób, które zajmą się uprawą kapusty, papryki i dyni. Oferuje pracę do końca listopada ze stawką od 13 do 14 zł netto za godzinę, a także zakwaterowanie i wyżywienie. Mimo to chętnych nie ma zbyt wielu.

- O pracownika jest trudniej niż w poprzednich latach - mówi pani Agnieszka. - Wówczas było wielu chętnych pracowników z Ukrainy, którzy lepiej sprawdzają się w pracy w rolnictwie od Polaków. Nasi rodacy mają duże wymagania finansowe, a często nie angażują się w pracę tak Ukraińcy. Wojna sprawiła, że bardzo trudno jest zatrudnić mężczyzn z Ukrainy, co prawda przyjechało dużo kobiet z tego kraju, ale na razie się nie zgłaszają do pracy. Może zrobią tak, gdy załatwią formalności związane z przyznawaniem numerów PESEL i inne urzędowe sprawy.

Praca na fermie z mieszkaniem

W Lutomiersku pan Dawid prowadzi fermę drobiu. Od razu zatrudni mężczyznę lub parę. Od przyszłych pracowników nie wymaga doświadczenia, jednak jest ono mile widziane. Właściciel fermy płaci od 3 do 4,5 tys. zł brutto miesięcznie, w zależności od doświadczenia.

- Zapewniam mieszkanie o powierzchni niemal 80 mkw. o wysokim standardzie, pokrywam koszt ogrzewania oraz rachunki za media - mówi mężczyzna. - Mile widziani są pracownicy z Ukrainy, ale na razie nikt z tego kraju się do mnie nie zgłosił. Dzwoniły tylko dwie osoby z Polski, ale nie podjęły pracy.

Plantacja borówki czeka na pracowników

W okolicach Opoczna można natomiast znaleźć pracę na plantacji borówki amerykańskiej. Jej właściciel oferuje minimalne wynagrodzenie, które od stycznia wynosi 3010 zł brutto, czyli niecałe 2364 zł netto miesięcznie, a stawka godzinowa to 19,70 zł brutto, czyli 13,91 zł netto.

- Odbieram telefony od osób zainteresowanych praca, ale jeszcze nikt jeszcze jej nie podjął - mówi pan Dawid, właściciel plantacji. - Jest to nowa plantacja, dlatego na razie potrzebuję męskich pracowników, kobietom może być za ciężko. Jestem otwarty na pracowników z Ukrainy, ale nie wiem czy będą dostępni, a to wszystko przez wojnę.

Od 4 do 5,5 tys. zł brutto można zarobić przy zbiorach sałaty w Kamieńsku. Jest to praca całoroczna, odbywa się w szklarni, a właścicielowi firmy zależy na zatrudnieniu kobiet. Od 20 do 25 zł brutto za godzinę można natomiast zarobić za sadzenie i przykrywanie ziemniaków. Tyle płaci właściciel gospodarstwa koło Warty.

Jak zaszkodziła wojna?

Rolnicy obawiają się, że im dłużej potrwa wojna, tym poważniejsze będą ich problemy ze znalezieniem pracowników sezonowych. O takim scenariuszu mówi także prof. Piotr Krajewski z Katedry Makroekonomii Uniwersytetu Łódzkiego.

- Może zabraknąć pracowników sezonowych, zwłaszcza mężczyzn - mówi prof. Krajewski. - Do Polski przyjechało z Ukrainy wiele kobiet z małymi dziećmi, ale mogą nie być w stanie wykonać wszystkich prac, którymi zajmowali się mężczyźni. Wiele będzie zależało od tego, jak długo potrwa wojna. W rolnictwie co roku zatrudnianych było wielu Ukraińców, mniej pracowników z innych zakątków świata.

Prof. Krajewski podkreśla jednak, że aspekt ekonomiczny nie jest aż tak istotny, a trzeba brać pod uwagę czynniki społeczne i humanitarne.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Rolnicy z województwa łódzkiego poszukują pracowników sezonowych. Jest o nich trudniej niż przed rokiem, m.in. przez wojnę na Ukrainie - Dziennik Łódzki

Wróć na leczyca.naszemiasto.pl Nasze Miasto