Lech Dyblik oprócz grania w filmach, koncertuje w domach kultury, więzieniach, kościołach oraz bibliotekach.
Jego repertuar, czyli blatnyje pieśni , często można usłyszeć też na ulicy Piotrkowskiej w Łodzi, gdzie wieczorami aktor zamienia się w ulicznego śpiewaka.
- Kiedy po raz pierwszy usłyszałem rosyjskie pieśni więzienne to postanowilem , że zostanę radzieckim piosenkarzem , pomimo, że nie znałem języka rosyjskiego, nie umiałem też grać na gitarze - opowiadał Lech Dyblik.- Chociaż mam świadomość, że w Polsce nie są one nikomu potrzebne, to bardzo lubię w sztuce działanie, które jest pozbawione logiki - tłumaczył aktor.
Przed każdą piosenką artysta wprowadzał publiczność w klimat utworu. Opowiadał też o swoim życiu, walce z alkoholizmem, który nazwał najlepszym darem od Boga.
- Wychodzenie z nałogu pozwoliło mi na znalezienie sensu w życiu - wyjaśniał artysta.- Jestem człowiekiem zadowolonym z życia chociaż nie przybyło mi ani talentu, ani urody, ani pieniędzy. W zasadzie nie mam problemów i jestem często szczęśliwy, moje dzieci mnie lubią i szanują, czego zatem chcieć więcej?-pytał.
Okazało się, że historie życiowe Lecha Dyblika oraz błatnyje pieśni urzekły zgromadzoną publiczność. Nie zabrakło bisów oraz osób, które ustawiły się w kolejce, aby kupić płytę, dostać autograf i zamienić parę słów z artystą.
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?