- Na prośbę wójta i sołectwa przesunęliśmy płot naszego gospodarstwa - mówi Maria Wasiak, mieszkanka Wąkczewa. - Nie chcieliśmy, żeby przez nas droga nie powstała. Zrobiliśmy to, o co nas poproszono: cofnęliśmy ogrodzenie o metr w terminie ustalonym z wójtem, ale nadal jest za mało miejsca na nową drogę. Trudno żebyśmy przesuwali dom, jeśli po przeciwległej stronie są nieużytki - tłumaczy Krzysztof Wasiak.
Dom państwa Wasiaków wybudowali ich rodzice przed 40 laty. - Geodeta stwierdził, że słupki graniczne są rzekomo źle ustawione. Żeby umożliwić inwestycję, która będzie służyła wszystkim, zaoferowaliśmy, że odkupimy od sąsiada ziemię po przeciwnej stronie drogi. Czarnocki najpierw zgodził się i to przy innych mieszkańcach wsi, a kiedy przyszło co do czego, zażądał aż 1,5 tysiąca złotych za metr! - relacjonują państwo Wasiakowie.
- We wsi mówi się, że chciałem za tę ziemię kosmiczne pieniądze, ale ja ją mogę oddać nawet za darmo - twierdzi tymczasem Czarnocki.
Wasiakowie mają też żal do innego sąsiada, Andrzeja Ciecierskiego, że skłamał. - Nieprawdą jest, że mieliśmy zabetonować płot po remoncie - mówią.
Oby tylko sąsiedzki spór nie pozbawił wsi nowej drogi.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?