Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Stowarzyszenie Pogotowie i Straż dla Zwierząt chce kosztami utrzymania koni obciążyć gminę wiejską Łęczyca

Dorota Grąbczewska
Pod koniec sierpnia 2009 z Prądzewa zabrano w sumie 51 koni
Pod koniec sierpnia 2009 z Prądzewa zabrano w sumie 51 koni fot. Justyna Szymańska
Uratowane latem minionego roku konie w Prądzewie, w powiecie łęczyckim, dziś stają się zmorą zarówno dla Pogotowia i Straży dla Zwierząt z Trzcianki, jak i Urzędu Gminy Łęczyca.

Koszty utrzymania 51 koni przerastają możliwości finansowe stowarzyszenia, które chce fakturą wysokości ok. 40 tys. zł obciążyć Urząd Gminy w Łęczycy. Ten w drodze egzekucji mógłby dochodzić należności od Krzysztofa Kubasiewicza, który na pewno był opiekunem zwierząt.

Za kilka dni do Sądu Rejonowego w Łęczycy ma trafić też akt oskarżenia przeciwko Krzysztofowi Kubasiewiczowi. Przypomnijmy, że wcześniej prokuratura postawiła mu zarzuty m.in. znęcania się nad zwierzętami ze szczególnym okrucieństwem.

- Sprawa jest o tyle skomplikowana, gdyż nie udało się nam jednoznacznie ustalić kto jest właścicielem koni - mówi Monika Piłat, prokurator rejonowy w Łęczycy. - Tę kwestię będzie rozstrzygać sąd.

Sprawy prokuratorsko-sądowe są w toku, czas biegnie a wyżywienie i opieka weterynaryjna nad 51 końmi jest bardzo kosztowna. Utrzymanie jednego konia miesięcznie to wydatek ok. 400 zł - 800 zł. Utrzymanie zarekwirowanych koni to wydatek ok. 30 tys. zł miesięcznie.

- Stowarzyszenie utrzymuje się ze zbiórek społecznych, z darowizn, ale konie z Prądzewa kosztują bardzo dużo - mówi Grzegorz Bielawski, prezes Pogotowia i Straży dla Zwierząt w Trzciance. - Znaczną część kosztów związanych z transportem, żywieniem i opieką weterynaryjną pokryliśmy my, ale dłużej nie możemy ponosić kosztów. Grozi nam bankructwo, a przecież mamy pod opieką wiele innych zwierząt. Zwracaliśmy się do wójta Andrzeja Wdowiaka z wnioskiem, aby wydał decyzję o odebraniu koni panu Kubasiewiczowi. Owszem decyzja była, ale wydana na spółkę i została uchylona przez Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Łodzi i utrzymane w mocy przez Sąd Administracyjny w Łodzi. Wystarczy, aby wójt wystawił decyzję na opiekuna czyli na Krzysztofa Kubasiewicza. Wtedy my wystawimy fakturę gminie, a ta w drodze egzekucji przez komornika będzie dochodzić należności od ich opiekuna. Wiem, że ma on nieruchomości, jest w zarządach spółek, a więc ma dochody.

Gmina broni się przed kilkudziesięciotysięczną fakturą i następnymi jakie mogą spływać do gminy. Andrzej Wdowiak, wójt gminy Łęczyca nie kryje, że obciążanie gminy kosztami utrzymania koni może być bolesne dla finansów gminy. - Sytuacja jest rzeczywiście bardzo skomplikowana - mówi Małgorzata Godlewska, inspektor ds. ochrony środowiska w Urzędzie Gminy Łęczyca. - Rzeczywiście nad nami wisi groźba płacenia kosztów utrzymania zwierząt. Jak na razie nie dostaliśmy informacji z sądu o ostatecznym rozstrzygnięciu. Jeśli decyzję otrzymamy wójt wyda drugą decyzję, tym razem na odebranie koni opiekunowi czyli Krzysztofowi Kubasiewiczowi.

Pogotowie dla Zwierząt odetchnie finansowo, ale to gmina będzie musiała ze swojej kasy wyasygnować pieniądze, przynajmniej na początek.

- W mojej ocenie mamy chore prawo - mówi Grzegorz Góra, radny z gminy wiejskiej Łęczyca. - Biznesmen nie dba właściwie o zwierzęta, a później koszty utrzymania zwierząt ceduje na stowarzyszenie, na gminę, a tym samym na wszystkich mieszkańców. Rozumiem obawy wójta, że mogą być problemy z odzyskaniem pieniędzy, bo znów znajdą się jakieś luki w prawie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na leczyca.naszemiasto.pl Nasze Miasto