- Próbowaliśmy rozwiązać umowę na mocy porozumienia stron, ale Łódź się nie zgodziła. Umowa została wypowiedziana w połowie grudnia, a okres wypowiedzenia wynosi 3 miesiące - tłumaczy Andrzej Pietruszka, dyrektor szpitala.
Szpital będzie musiał więc płacić za karetki do połowy marca. - Staramy się je wykorzystywać w ramach transportu specjalistycznego między jednostkami. W tej chwili nie potrafię powiedzieć, ile nas to kosztuje, ale nie są to duże pieniądze. Kontraktowane są jedynie przejechane kilometry. Koszty naliczane są za godzinę jazdy oraz wynagrodzenie kierowcy - opowiada Pietruszka. Niestety, nie udało nam się skontaktować z głównym księgowym ZOZ-u.
- Z pewnością jakoś się dogadamy z dyrektorem Pietruszką, tak aby straty szpitala w Łęczycy były jak najmniejsze. Koszty karetek są spore - twierdzi tymczasem Janusz Morawski, dyrektor ds. medycznych w Wojewódzkiej Stacji Ratownictwa Medycznego.
- Nic dziwnego, że szpital trzeba prywatyzować, skoro pieniądze wydawane są bez głowy i z taką nonszalancją. Administracja powinna przewidzieć taką możliwość, że kto inny wygra konkurs. Wtedy nie trzeba by pieniędzy wyrzucać w błoto - komentuje opieszałość władz szpitala radny miejski Zenon Koperkiewicz.
Okazuje się, ze mieszkańcy Łęczycy narzekają też, że po zmianie operatora pogotowia dłużej czekają na pomoc. - Nie monitorujemy, ile czasu zajmuje dojazd do pacjenta. Takie dane dostępne są w tych jednostkach, które mają podpisane kontrakty - odpowiada dyrektor szpitala.
Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?