18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wybór prezesa "Łęczycanki" rozpętał prawdziwą burzę wśród członków największej spółdzielni w Łęczycy

Agnieszka Jędrzejczak
Członkowie Spółdzielni Mieszkaniowej "Łęczycanka" powiedzieli dość lekceważącemu traktowaniu ich przez zarząd spółdzielni.

- Spółdzielnia ma zaspokoić potrzeby obywateli, to co się wyprawia, to lekceważenie nas - krytykuje grupa spółdzielców. - Najważniejsze decyzje zapadają w gronie "zaufanych".

W mieście wybuchły kontrowersje dotyczące złego informowania członków przez spółdzielnię, zbyt dużej ilości cząstkowych walnych zebrań i szybkiego wyboru nowego prezesa. A to zaledwie kilka spraw.

- To przerodziło się w prywatny folwark - mówi Józef Mroczkowski, członek spółdzielni.

Z powodu złego stanu zdrowia funkcji prezesa nie piastuje już Marek Kowalski, choć nadal jest zatrudniony na tym stanowisku. Kilka dni temu rada odwołała go i szybko wybrała na jego miejsce Jerzego Kacalaka. - Nie powinno się długoletniego prezesa odwoływać tak po prostu - twierdzi mieszkanka ul. Dominikańskiej.- Gdyby nie czuł się na siłach, sam zrezygnowałby ze stanowiska.

- Żeby móc podejmować decyzje, zarząd musi mieć trzy osoby, a pan Kowalski nie jest w stanie uczestniczyć w zebraniach - twierdzi tymczasem Konstancja Chodorowska, zastępca prezesa "Łęczycanki". Jeszcze przed rozpoczęciem cząstkowych walnych zebrań, których jest aż 14, w mieście pojawiły się ulotki, w których apelowano, by członkowie przyszli na zebrania: "Zapytajcie dlaczego jesteśmy lekceważeni i poniżani. Dość tego, pora na zmiany. "- czytamy w ulotkach.

- Tak podzielono mieszkańców i bloki, żeby była mała frekwencja na zebraniach i żeby zarząd o wszystkim mógł sam decydować - mówi Wojciech Bogusiewicz, członek spółdzielni.

Apele pomogły. Na cząstkowym walnym zebraniu w miniony poniedziałek stawiły się tłumy. Sytuacja przerosła oczekiwania zarządu, który przed wejściem do sali ustawił ochronę. Rozpętała się prawdziwa burza. - Swój na swego? Jak tak może być? - pyta Grażyna Kamińska, członek SM. - My chcemy zobaczyć co robi się z naszymi pieniędzmi, to jest niedopuszczalne!

Jak na razie niewiele na temat spółdzielni dowiemy się od nowego prezesa. - O priorytetach możemy porozmawiać za tydzień, na razie muszę zapoznać się z sytuacją - mówi Jerzy Kacalak.

Zastępca zaś podczas walnego miała opory przed podaniem najniższej i najwyższej pensji w spółdzielni. Tymczasem gwiazdą wieczoru okazał sie radca prawny. - To ja pana utrzymuję - mówił do Krzysztofa Urbańskiego, kandydata do rady.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na leczyca.naszemiasto.pl Nasze Miasto