- W Besiekierach wójt chwalił się, że na drodze w Szłapach położono już asfalt i remont dobiega końca - denerwuje się Grzegorz Stolarczyk. - Tymczasem prace na drodze trwają od września, ale do ich zakończenia jeszcze daleko. Można chwalić się tym, co dotychczas zrobiono, ale niech będą to informacje rzetelne, a nie nieprawdziwe - podkreśla mieszkaniec.
Prawie dwukilometrowy odcinek drogi w Szłapach łączy dwie drogi powiatowe - tzw. pilichówkę i drogę prowadzącą z Topoli Królewskiej do Kłodawy.
- Robotnicy drogę rozkopali i w pewnym momencie zniknęli - dodaje Grażyna Stolarczyk. - Po opadach deszczu mieliśmy problem z wyjazdem i dojazdem do domów. Na drodze zrobiło się bagno. Dodatkowo droga jest pełna dziur i wyrw. Naprawdę trudno nią przejechać. Po rozpoczęciu robót jazda tą drogą stała się jeszcze bardziej uciążliwa. Nie rozumiem, jak można wmawiać ludziom, że coś zrobiono, jeśli tak naprawdę prace dopiero rozpoczęto - dodaje.
Ryszard Kostrzewski przyznaje, że pochwalił się wyborcom wyremontowaną drogą.
- Ale nie wiedziałem wówczas, że wykonawca ma problem z pozyskaniem na nią tłucznia - tłumaczy Ryszard Kostrzewski. - Choć przerwa w remoncie nastąpiła, mieszkańcy nie powinni się martwić. Wykonawca musi dotrzymać terminu zakończenia prac, tym bardziej że na drogę dostaliśmy dotację z Narodowego Programu Przebudowy Dróg Lokalnych (270 tys. zł - red.). Musimy trzymać się umowy, którą podpisaliśmy. Jeśli droga jeszcze nie jest asfaltowa, to za chwilę będzie.
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?