Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zabili bezdomnego, ale wyrzuty sumienia nie dały spokoju zabójcy. Jako świadkowie zeznawali policjanci

Wiesław Pierzchała
Wiesław Pierzchała
W sprawie tej zarzuty prokuratorskie usłyszeli: 32-letni Damian S., którego dręczyły wyrzuty sumienia, a także 64-letni Zygmunt P. i jego 29-letni syn Krzysztof P.
W sprawie tej zarzuty prokuratorskie usłyszeli: 32-letni Damian S., którego dręczyły wyrzuty sumienia, a także 64-letni Zygmunt P. i jego 29-letni syn Krzysztof P. fot. KPP w Łęczycy
Rozprawa na procesie trzech oskarżonych, którym prokuratura zarzuciła zabójstwo bezdomnego mężczyzny w Świnicach Warckich, odbyła się w poniedziałek, 15 lutego w Sądzie Okręgowym w Łodzi. Jako świadkowie zeznawali policjanci.

Jako świadkowie zeznawali policjanci

Chodzi o pamiętną zbrodnię, kiedy to sprawcy zabili bezdomnego, a jego ciało zakopali. I zapewne długo pozostaliby nieuchwytni, gdyby nie wyrzuty sumienia jednego z zabójców, który po ponad dwóch latach przerwał milczenie i ujawnił kulisy tej wstrząsającej zbrodni.

W sprawie tej zarzuty prokuratorskie usłyszeli: 32-letni Damian S., którego dręczyły wyrzuty sumienia, a także 64-letni Zygmunt P. i jego 29-letni syn Krzysztof P. Grozi im dożywocie. Wszyscy przebywają w areszcie śledczym. Do sądu zostali dowiezieni w konwoju policyjnym i zasiedli na ławie oskarżonych za szybami kuloodpornymi w najlepiej strzeżonej sali nr 1 Sądu Okręgowego.

Na rozprawie zeznawało dwoje policjantów: 40-letnia Justyna K. i 39-letni Janusz L., który wziął udział w wizji lokalnej. Jednak niewiele wnieśli do sprawy, bowiem - jak zgodnie podkreślali - bardzo mało pamiętają ze swoich działań w tej sprawie kilka lat temu. Natomiast adwokat Agnieszka Bachlińska wystąpiła z wnioskiem, aby broniony przez nią Zygmunt P. został zbadany tomografem. Chodzi o to, że w latach 90. uległ on wypadkowi drogowemu i doznał urazu głowy. Badanie ma wykazać, czy ten uraz miał wpływ na poczytalność oskarżonego.

Według prokuratury, ofiarą mordu był koczujący w szopie bezdomny Maciej K., znany pod pseudonimem „Buszmen”. Sprawcy zaskoczyli go: dwóch złapało go za ręce i nogi, a trzeci założył worek foliowy na głowę ofiary i ją udusił. Ciało zostało zakopane. Gdy policjanci odkryli to miejsce, po denacie został jedynie szkielet.
Ojciec Damiana S. 11 listopada 2019 r. zadzwonił do Centrum Zawiadamiania Ratunkowego i powiadomił dyżurnego, że jego syn chce ponieść karę za zbrodnię sprzed ponad dwóch lat.

Damian S. przyznał stróżom prawa, że wyrzuty sumienia tak bardzo dawały mu się we znaki, że postanowił wyjawić prawdę o zabójstwie „Buszmena” i zakopaniu jego zwłok. Jeszcze tego samego dnia policjanci dokonali makabrycznego odkrycia. Ciało Macieja K. spoczywało 80 cm pod ziemią na działce matki Damiana S.
Ruszyło śledztwo prowadzone przez Prokuraturę Rejonową w Łęczycy. Zdaniem śledczych, to właśnie Damian S. udusił bezdomnego, którego przytrzymali Zygmunt P. i jego syn Krzysztof P.

Jaki był powód zbrodni?

Poszło o to, że Maciej K. był winny pieniądze Damianowi S. Ponadto była to zemsta za to, że „Buszmen” bywał agresywny wobec trzech oskarżonych.

Zdaniem śledczych, sprawcy działali spontanicznie, a nie z premedytacją, zaś na pomysł zabicia „Buszmena” wpadł Damian S. To on miał zbadać tętno na tętnicy szyjnej ofiary i stwierdzić, że Maciej K. nie żyje. Jego ciało sprawcy najpierw zakopali w kurniku, a gdy policja wszczęła poszukiwania i zrobiło się „gorąco”, przenieśli zwłoki na działkę matki 32-latka.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na leczyca.naszemiasto.pl Nasze Miasto