W altanie oprócz figur świętej rodziny znajdowały się żywe zwierzęta: owce oraz króliki. To właśnie ich obecność w czasie weekendowych mrozów wzbudziła niepokój mieszkańców. Interweniowała policja.
- O sprawie dowiedziałam się z postu opublikowanego na jednej z facebook’owych grup. W anonimowym poście przeczytałam, że ktoś widział w szopce martwego królika miniaturkę. Szybko zareagowała łęczycka młodzież. Gdy później pojechałam na miejscu zobaczyłam trzy owce, które miały w pojemnikach zamarzniętą wodę. Poinformowaliśmy policję o tym, że zwierzęta przebywają na mrozie. Było wówczas -13 stopni Celsjusza – mówi nam mieszkanka Łęczycy.
- 26 grudnia o godz. 23.10 do dyżurnego Komendy Powiatowej Policji w Łęczycy wpłynęło zgłoszenie, z którego wynikało, że w szopce bożonarodzeniowej wystawionej w Parku Miejskim w Łęczycy znajdują się trzy żywe owce. Osoba zgłaszająca uznała, że z uwagi na silny mróz, zwierzęta te powinny znajdować się w innych warunkach. Policjanci pojechali pod wskazany adres i ustalili, że szopka bożonarodzeniowa została zorganizowana przez Urząd Miasta Łęczycy, który wyznaczył osobę odpowiedzialną za opiekę nad zwierzętami. Na miejsce wezwano opiekuna zwierząt, który oświadczył, że były one karmione i pojone kilkukrotnie w ciągu dnia. Właściciel zwierząt zapewnił go, że takie warunki atmosferyczne nie są zagrożeniem dla zdrowia owiec. Po sugestii policjantów, opiekun przeniósł owce do pomieszczenia zamkniętego. W związku z tym zgłoszeniem w KPP w Łęczycy wszczęto postępowanie sprawdzające w kierunku ustalenia, czy doszło do naruszenia przepisów ustawy o ochronie zwierząt oraz osób za to odpowiedzialnych. W przypadku potwierdzenia złamania prawa, w zależności od kwalifikacji, sprawcy grozić może kara nawet do pięciu lat pozbawienia wolności – mówi sierż. szt. Katarzyna Pietrzak z KPP w Łęczycy.
Akcja zabierania i przewożenie zwierząt do ciepłego pomieszczenia zakończyła się o godzinie 2 w nocy.
Co na to urząd miasta?
- W szopce było 12 królików oraz trzy owce. Króliki kupiłem sam, a owce były wypożyczone od hodowcy z Solcy Wielkiej. Niestety, jeden królik zdechł, ponieważ był chory. Dwa razy dziennie zwierzęta były dokarmiane i miały dolewaną ciepłą wodę przez wyznaczonego pracownika Zieleni Miejskiej w Łęczycy. W szopce zamontowany był monitoring, więc zwierzęta były obserwowane. Sam hodowca był zachwycony ekspozycją i nie wnosił żadnych roszczeń. To są zwierzęta futerkowe, więc są przyzwyczajone do takich temperatur – mówi Paweł Kulesza, burmistrz Łęczycy.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?