Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Burmistrz Łęczycy Krzysztof Lipiński jest niewinny? Zdaniem prokuratury nie wyłudzał pieniędzy.

Łukasz Janikowski
Prokuratura uznała, że burmistrz Lipiński nie wyłudzał pieniędzy. Budzińscy się odwołali od tej decyzji. sprawa jest w toku.
Prokuratura uznała, że burmistrz Lipiński nie wyłudzał pieniędzy. Budzińscy się odwołali od tej decyzji. sprawa jest w toku. archiwum
Prokuratura Rejonowa w Łodzi - Bałutach nie dopatrzyła się w zarzutach formułowanych przez małżeństwo Teresy i Jana Budzińskich wobec burmistrza Krzysztofa Lipińskiego podstaw do tego, by wszcząć śledztwo. Przypomnijmy, małżeństwo zarzuciło Lipińskiemu, że ten tuż po wygranych wyborach samorządowych miał naciskać, by pożyczyli mu oni 50 tysięcy złotych. Za dowód miało posłużyć wykonane przez nich nagranie dyktafonem.

Prokuratorzy oddalili wniosek Budzińskich w całości, nie dopatrując się jakichkolwiek znamion czynu zabronionego.

- Informacja o tym, że postępowanie prowadzone przez prokuraturę zakończyło się umorzeniem, bo prokuratura nie znalazła potwierdzenia dla oskarżeń formułowanych publicznie przez Państwo Budzińskich, nie jest dla mnie żadnym zaskoczeniem - mówi Krzysztof Lipiński, burmistrz Łęczycy. - Tak jak wielokrotnie powtarzałem, nielegalnie nagrana rozmowa, będąca podstawą do oskarżeń - została zmanipulowana, a wszystkie jej okoliczności przedstawione w takim świetle, by jak najbardziej mnie oczernić. Skala podłości z jaką mamy tu do czynienia jest niebywała. W zemście za ograniczenie wynagrodzenia panu Budzińskiemu na stanowisku prezesa miejskiej spółki - które na wniosek radnych zostało po prostu dostosowane do łęczyckich realiów - państwo Budzińscy sięgnęli wszystkich sposobów na to, by mnie zdyskredytować w oczach opinii publicznej. Przez to stało się wiele złych rzeczy. Ucierpiała moja reputacja, rozpadła się koalicja stanowiąca moje zaplecze w Radzie Miejskiej, wiele osób odwróciło się nie dając wiary wyjaśnieniom, które przecież nie budziły tak wielkich emocji jak fikcja stworzona przez państwo Budzińskich - tłumaczy burmistrz.

- Jak zwykle to stek bzdur - odpowiada Teresa Budzińska. - Burmistrz wystosował odezwę do narodu, z której zupełnie nic nie wynika. Każdy kto ma odrobinę pojęcia o postępowaniach karnych wie, że umorzenie nie jest równoznaczne z uniewinnieniem. Głównego dowodu w sprawie nie wzięto pod uwagę, tłumacząc, że są trudności z odsłuchaniem - choć biegły sporządził stenogram. Złożyliśmy odwołanie od decyzji prokuratury, sprawa jest w sądzie. Nie przesłuchano żadnych ze wskazanych świadków, nie zabezpieczono żadnych dowodów, pani prokurator najwyraźniej uwierzyła w czar burmistrza, skoro podejmując decyzję oparła się tylko na jego zeznaniach i jednego z radnych.
W żadnym razie nie można mówić, że kiedykolwiek żyliśmy z burmistrzem w przyjaźni. Ja tego człowieka bardzo długo nie chciałam wpuścić do domu. Dopiero mąż pod wpływem burmistrza i jego popleczników się ugiął. - dodaje.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na leczyca.naszemiasto.pl Nasze Miasto