Według władz Łęczycy klub nie rozliczył się dotąd z dotacji, którą otrzymał od miasta. W ubiegłym roku przyznano klubowi około 40 tysięcy złotych na szkolenia dzieci, młodzieży i dorosłych w piłce nożnej, a także na organizację i udział w turniejach sportowych oraz rekreacyjnych.
- Nie mamy kontaktu z zarządem łęczyckiego klubu Górnik. Nie rozliczono się z nami dotąd z środków za ubiegły rok. Próbowaliśmy kilkukrotnie skontaktować się z zarządem, jednak bezskutecznie - powiedział Paweł Kulesza, burmistrz Łęczycy.
Nam udało się skontaktować telefonicznie z Przemysławem Zielińskim, który był prezesem klubu.
- Dostaliśmy 34 tys. dotacji, a wydaliśmy ponad 50 tys., czyli koszt funkcjonowania klubu były o ponad 20 tys. wyższe. Wszystkie faktury przedstawiliśmy w urzędzie miasta. Być może ich rozliczenie jeszcze trwa, bo termin mija chyba w końcu marca - mówi Przemysław Zieliński, były już prezes Górnika Łęczyca.
Górnik ma duże problemy organizacyjne. Kadencja zarządu skończyła się na wiosnę, ale z powodu pandemii dopiero 29 października zrobiono walne, by wybrać nowy zarząd klubu. Niestety, się to nie udało. 16 listopada zwołano więc nadzwyczajne spotkanie i znów nie wybrano nowego zarządu. Nie było chętnych i nie udało się zebrać pełnego składu osobowego. Zgodnie ze statutem w zarządzie mają być trzy osoby, a udało się wybrać tylko dwie.
Zawodnicy i trenerzy obawiają się o swoją przyszłość i czują się oszukani. Twierdzą, że nie mogą się skontaktować z prezesem Zielińskim.
- Pan jakoś dodzwonił się bez do mnie problemu. Seniorzy klubu napisali pismo do Łódzkiego Związku Piłki Nożnej, że nie chce im dać odejść. Ale kto ma podpisać dokumenty skoro kadencja zarządu wygasła, a nowego nie ma? Górnik raczej nie przystąpi do rozgrywek, a formalnie nie można wycofać drużyny, bo nie ma kto podpisać papierów - twierdzi Przemysław Zieliński.
Artur Olejnik z Łódzkiego Związku Piłki Nożnej, który prowadzi rozgrywki czterech grup Keeza Klasy Okręgowej, w tym również pierwszej, w której rywalizuje drużyna z Łęczycy, twierdzi że nikt z Górnika z okręgiem się nie kontaktował, a powinien.
- Na razie ktoś z klubu, ale nie wiemy kto, wprowadził do systemu terminarz meczów domowych. To jednak nic nie oznacza. Próbujemy się z Górnikiem skontaktować, lecz to marzenie ściętej głowy.
- Nie ma szans, żeby drużyna przystąpiła do rozgrywek - mówi jeden z piłkarzy, który grał w Górniku jesienią. - Nie mamy wspólnych zajęć, ale też nie ma trenera. Większość z nas przygotowuje się do rundy wiosennej i będziemy chcieli zmienić barwy klubowe. Tyle tylko, że możemy mieć z tym kłopoty, bo nie ma zarządu i nie wiadomo, czy uzyskamy zwolnienie z Górnika. Tu nie ma przyszłości.
Drużyna z Łęczycy powinna zainaugurować rundę wiosenną 19 marca (sobota), wyjazdowym meczem z Victorią Rabień. W tabeli na półmetku Górnik zajmuje przedostatnie miejsce. W 15 meczach zdobył zaledwie osiem punktów. Ostatni jest GLKS Sarnów/Dalików, ale wszystko wskazuje, że także i ta drużyna nie przystąpi do wiosennych meczów. Zespół nie ma bowiem szkoleniowca, nie są też prowadzone treningi.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?