- Tak naprawdę niewiele wiemy o kaplicy, historia nie zapisała jej wcześniejszego wykorzystania. Mogło być tak, że odbywały się tam pogrzeby, ale tego nie wiemy - tłumaczy ksiądz Zbigniew Olton, proboszcz parafii św. Katarzyny, dziewicy i męczennicy w Witoni. - Nie wiemy czy powstała z inicjatywy parafian czy proboszcza czy był fundator. Kronika parafialna pisana jest dopiero od lat wojennych, niewiele opowiadają też sami mieszkańcy. Teraz kaplica nie jest wykorzystywana, msze odprawiane są albo w kościele albo na cmentarzu pod gołym niebem. Ale dbamy o nią.
Zabytek łączy w sobie cechy architektury gotyku i baroku, co w latach jej powstawania było rzadkością. Kaplica została wybudowana na planie prostokąta, z dwóch stron otaczają ją przypory gotyckie. Historia kaplicy wiąże się z samym cmentarzem. - Nie spotkałem grobu , który byłby starszy od kaplicy - przyznaje ksiądz proboszcz.
Wcześniej mieszkańcy wsi byli chowani przy kościele, później pojawiła się potrzeba powstania cmentarza i kaplicy, gdzie mogły odbywać się pogrzeby. Niewielu mieszkańców jednak wie, że na cmentarzu pochowany jest tylko jeden proboszcz parafii. Ks. Herman Schmidt zmarł w 1945 r., był założycielem Spółdzielni Rolniczej "Witonianka".
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?