Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy Grabowa przeciwni zanieczyszczaniu rowu

aga
Grupa mieszkańców Grabowa i okolicznych wsi skarży się na smród pochodzący z miejscowej chłodni cebuli. Skarga z podpisami mieszkańców w tej sprawie trafiła już do wójta Ryszarda Kostrzewskiego. Według mieszkańców, znajdujący się w Grabowie zakład produkcyjny przetwórstwa warzyw i owoców Wilec zanieczyszcza środowisko. Z zakładu do pobliskiego rowu mają wypływać odpadki i różne substancje.

- W rowie nie ma już czystej wody, zrobiła się mętna i wydziela duszący zapach - mówi Grzegorz Chmielecki, jeden z mieszkańców. - Smród nasila się w weekendy, wtedy wypuszczane są odpady.

Odpady, czy tak zwane wody popłuczne, wypuszczane są, zdaniem mieszkańców, bezpośrednio do kanalizacji deszczowej, która ma wylot w rowie melioracyjnym przy ul. Reymonta. Rów znajduje się w bliskiej odległości od gospodarstw. Mieszkańcy w swojej skardze wnioskowali o kontrolę w zakładzie. Kontrola była, jednak to nie zadowala mieszkańców, bo fetor cały czas wydostaje się z rowu. Twierdzą, że gmina nic w tej sprawie nie robi.

Zakład funkcjonuje w Grabowie od roku i zatrudnia także mieszkańców gminy. Wnioskodawcy w swojej skardze zaznaczyli, że cieszą się z powstania chłodni, bo wiąże się to z nowymi miejscami pracy i spadkiem bezrobocia, jednak nie godzą się na zatruwanie środowiska.

- Gminny referat ochrony środowiska i rolnictwa sprawdził, czy rzeczywiście zakład w Grabowie zanieczyszcza środowisko - mówi Ryszard Kostrzewski, wójt gminy Grabów. - Nie znaleźliśmy jednak żadnych nieprawidłowości.

Choć nieprawidłowości nie wykryto, włodarze gminy skargę mieszkańców przekazali do Delegatury Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Skierniewicach.

- Sprawdziliśmy zakład, jednak posiada on wszelkie pozwolenia, jak na przykład zgodę na podłączenie się do gminnej oczyszczalni. Nie sądzimy, by były tam jakieś nieprawidłowości - mówi Jacek Myśliński, szef skierniewickiej delegatury Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska. - Za tydzień odbędzie się kontrola zakładu.

- Ustalono, że wody popłuczne są wpuszczane do kanalizacji deszczowej z wylotem do rowu melioracyjnego przy ul. Reymonta - czytamy tymczasem w piśmie przekazanym przez gminę do Inspektoratu w Skierniewicach.

- Mamy czyste sumienie, nie wiem dlaczego mieszkańcy identyfikują te odpady z naszym zakładem. Czekamy na kontrolę, która, mam nadzieję, odnajdzie źródło zanieczyszczeń - odpowiada Wojciech Sobczak, prezes chłodni Wilec. - Nie jesteśmy zakładem mechanicznym, więc ta maź, która jest w rowie, nie może pochodzić od nas.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na leczyca.naszemiasto.pl Nasze Miasto