Szpital w Łęczycy. Nowa metoda leczenia [ZDJĘCIA]

Po zabiegu laparoskopowym pacjent może wrócić do pracy nawet po kilku dniach, a nie po ponad miesiącu, jak w przypadku tradycyjnej operacji przepukliny pachwiny. - Zabieg wykonujemy w szpitalu od niedawna, ale okazuje się, że pacjenci zdecydowanie bardziej wolą metodę laparoskopową od tradycyjnej leczenia przepukliny pachwiny, choć uważają, że laparoskopia w tym przypadku to leczenie laserem - mówi Janusz Sztompka, ordynator oddziału chirurgii w Zespole Opieki Zdrowotnej w Łęczycy.

Laparoskopia nie wymaga dużych nacięć na ciele. Robione są dwa niewielkie otwory w górnej części brzucha, dzięki temu ból pooperacyjny jest mniejszy, a rana lepiej się goi. Pacjent szybciej wraca do zdrowia. - Szpital musi nadążać za rozwojem medycyny, nie możemy zostawać w tyle. Lekarze przeszli szereg szkoleń dotyczących wykonywania tego typu zabiegu. Ważne było tutaj szkolenie w Skierniewicach - tłumaczy Sztompka.

Zabieg leczenia przepukliny pachwiny jest drugim na liście najczęściej wykonywanych w łęczyckim szpitalu. Wyprzedza go laparoskopia pęcherzyka żółciowego. Metodą laparoskopową w łęczyckiej lecznicy wykonano już pięć operacji przepukliny pachwiny. Wczoraj na bloku operacyjnym leżał młody mężczyzna, u którego wcześniej takie schorzenie leczono metodą tradycyjną. - Jest to dla nas ciekawy przypadek, bo będziemy mogli zobaczyć, jak wygląda powrót do zdrowia przy zastosowaniu tych dwóch metod u jednego pacjenta - dodaje ordynator chirurgii.

Jednak nie każdy pacjent, chorujący na przepuklinę pachwiny, może mieć zabieg laparoskopowy. - Nie każdy kwalifikuje się do zabiegu, to nie jest technika dla dużych przepuklin. Laparoskopowo możemy leczyć jedynie niewielkie przepukliny - tłumaczy Wiesław Woźniak, chirurg z łęczyckiego szpitala.

Metodą laparoskopową w placówce usuwa się też pęcherzyk żółciowy czy wyrostek robaczkowy. Było także kilka zabiegów na jelicie grubym. Laparoskopowo leczona jest również przepuklina brzuszna.