Kuratorium Oświaty w Łodzi dokona oceny pracy dyrektorki Szkoły Podstawowej nr 4!

Jak sam zastrzegał, miało to związek ze skargą jednego z rodziców oraz niepokojącym doniesieniem medialnym na temat innego zdarzenia w szkole. Rodzica zdenerwowała sytuacja, w której dyrektorka miała rzekomo zabronić używania symbolu tęczy w szkole. Inne medialne doniesienie dotyczyło ucznia, który spożywał alkohol podczas zielonej szkoły.

- O tym, że moja praca zostanie oceniona przez Kuratorium Oświaty, dowiedziałam się z rozmowy telefonicznej z Panią redaktor - mówi Elżbieta Gieraga. Oficjalne zawiadomienie otrzymałam kilka dni później. Jestem zaskoczona tokiem sprawy i nieprawdziwymi informacjami, które pojawiły się w prasie, a które stawiają mnie w niekorzystnym świetle. - Jeśli chodzi o tęcze, zauważyłam, że sześć dziewczynek z 7 i 8 klasy przylepiło sobie do bluzek karteczki z tym symbolem. Pozwoliłam więc sobie napisać do rodziców prośbę, żeby dzieci nie okazywały swoich poglądów związanych z ideologią LGBT w szkole - wyjaśnia dyrektorka. - Zrobiłam to, ponieważ jedna z mam poprosiła mnie, że jeśli kiedyś będą prowadzone tego typu akcje w szkole mam poinformować rodziców. Nie wiedziałam, czy uczniowie ustalali to z rodzicami, więc skierowałam informację do nich przez dziennik elektroniczny. Dwójka rodziców, do których akurat skierowałam swoją prośbę, odpowiedziała, że w pełni popierają poglądy swoich dzieci. Poproszona o spotkanie z rodzicami w tej sprawie, wyjaśniłam swoje stanowisko. Dyrektorka placówki nie kazała dzieciom zdejmować plakietki tęczy, poprosiła rodziców aby takie zdarzenia nie miały miejsca.

- Chodziło mi o to, aby sympatii dla ruchu LGBT nie manifestować w szkole, bo nie wszystkie dzieci interesują się tą tematyką. Tolerancja dla odmienności tak, ale promocja nie - mówi Elżbieta Gieraga.

W przypadku spożywania alkoholu przez jednego z uczniów podczas zielonej szkoły Pani dyrektor potwierdza zdarzenie, ale zaznacza, że uczeń chodził do 8 klasy. Od razu po zdarzeniu na miejsce zostali wezwani rodzice, którzy zabrali chłopca do domu.